Kwestia skutecznego przejęcia nieruchomości, spłaconych cudzoziemcom w czasach PRL, nadal jest zadaniem do wykonania. Zapłaciliśmy już 170 milionów dolarów i nie można dopuścić, aby ten wielki wysiłek nie został ostatecznie zabezpieczony.
Przed miesiącem w tekście pt. „Tracimy wielki majątek” (GN nr 31) pisałem o problemie zabezpieczenia mienia cudzoziemców, znacjonalizowanego w czasach PRL i spłaconego na podstawie umów odszkodowawczych (indemnizacyjnych). Sprawy te regulowała specjalna ustawa, przyjęta w kwietniu 1968 r., o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa, potwierdzających fakt uregulowania roszczeń finansowych w stosunku do tych nieruchomości. Zastanawiałem się, dlaczego ten proces, w którym główna rola przypada Ministerstwu Finansów, przebiega tak wolno. Okazuje się, że jedną z najtrudniejszych kwestii jest skompletowanie odpowiednich akt.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski