Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża. Rz 12,2
To, że rozeznanie Bożej woli nie jest jedynie łaską, ale wymaga również ludzkiego wysiłku, świetnie rozumiał św. Franciszek Salezy. W „Filotei” wskazuje on na konieczność monitorowania stanu swojego serca: „rozebrać je, to jest dokładnie zbadać wszystkie jego uczucia i poruszenia, aby naprawić braki, jakie się w nim znalazły”. Niby to wszystko wiem, tyle razy już to przerabiałam, a i tak zdarza się, że znów popadam w lenistwo. Wciąga mnie wir „świata”: obowiązki, mnóstwo spraw do załatwienia. Rozmyślanie i modlitwa w skupieniu mogą zaczekać, Pan Bóg przecież nie patrzy na zegarek… Wtedy tracę czujność w kwestii spraw, które tak naprawdę się liczą: oczekiwanie bliskich na moją pomoc, chwila rozmowy z kimś, komu jest ciężko, rozważenie słowa, które usłyszałam na Mszy św. A co, jeśli właśnie w takim momencie otrzymam dar gaszący pragnienie mojego serca? Mogę go zwyczajnie przeoczyć lub… nie rozpoznać w nim Jego woli. W trosce o trzeźwość i świeżość umysłu bardzo pomaga mi regularna modlitwa, do której klękam, nie jak kiedyś, gdy wykonałam już wszystkie zadania z mojej karteczki (i często prawie zasypiałam), ale o stałej porze każdego dnia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksandra Zyśk