Jednoczesne narodziny 14 września 1947 r. zawiązały między nimi bliźniaczą więź. Francuski kapłan Bernard Brien i polski męczennik ks. Jerzy Popiełuszko tworzą dzisiaj przedziwny tandem. Gdy działają razem, dzieją się rzeczy niewytłumaczalne.
Odnaleźli się 14 września 2012 r. w Warszawie. Właściwie to Bernard odnalazł Jerzego. A zaczęło się prosto, zwyczajnie, jak w życiu. Ks. Bernard Brien tuż po przyjęciu święceń w katedrze w Créteil pod Paryżem, w Niedzielę Miłosierdzia w kwietniu 2012 r., złożył śluby, że jeszcze w tym samym roku odbędzie trzy pielgrzymki: do Rzymu, Ziemi Świętej i do… Polski. Tę ostatnią dlatego, że był zafascynowany św. Janem Pawłem II. Chciał lepiej poznać jego kraj. I tu przybył najpierw, w lipcu, trzy miesiące po święceniach kapłańskich. Znajomy zakonnik zaproponował, że zawiezie go do stolicy i pokaże grób ks. Popiełuszki. – To nazwisko nic mi nie mówiło, nie słyszałem o tym miejscu – przyznaje ks. Brien. Gdy znalazł się przy grobie polskiego męczennika w Warszawie, poczuł, że płynie stąd jakaś duchowa moc. A kiedy w znajdującym się obok kościele oglądał wystawę prezentującą życie ks. Jerzego, odkrył, że urodził się tego samego dnia co on: 14 września 1947 r. To, co mogłoby się wydawać nieistotnym szczegółem, wywarło na nim ogromne wrażenie. – Odnalazłem brata bliźniaka! – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Milena Kindziuk