Znowu będzie awantura. 17 sierpnia do marszałka Sejmu trafiła informacja o utworzeniu Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej #Zatrzymaj Aborcję.
Na początku września rozpocznie się zbieranie podpisów pod projektem prawa zakazującego zabijania nienarodzonych chorych dzieci. Podpisów musi być przynajmniej 100 tys., ale zapewne będzie ich dużo więcej. Już zgłosiło się około 10 tys. wolontariuszy gotowych zbierać podpisy. Zgodnie z kalendarzem sejmowym projekt będzie rozpatrywany wiosną przyszłego roku (więcej na ss. 40–41). I wtedy możemy się spodziewać wspomnianej już na wstępie awantury na całą Polskę, a może i na pół Europy. Awantura zapewne będzie wielka, bo – jak się wydaje – najnowsza inicjatywa ma spore szanse na powodzenie. A skoro przeciwnicy zmian zrozumieją, że tym razem może się udać ograniczyć dopuszczalność aborcji, wpadną w histerię. I znowu będzie niespokojnie. Obawiam się, że wśród wielu katolików może pojawić się pytanie, czy są nam potrzebne kolejne wrzaski, czarne marsze, publiczne pyskówki. Po co iść na zwarcie? Czy dla zachowania świętego spokoju lepiej nie ruszać tej sprawy? Tym bardziej że na tle innych krajów europejskich nie wyglądamy najgorzej. Czy potrzebny jest nam jeszcze jeden konflikt?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.