Zabicie w poniedziałek domniemanego sprawcy zamachu w Barcelonie oznacza, że wszystkich 12 podejrzanych zidentyfikowanych przez policję albo nie żyje, albo zostało aresztowanych, ale operacja antyterrorystyczna wciąż trwa - oświadczył szef policji w Katalonii.
"Dzisiaj 12 osób, o których wspominaliśmy, znajduje się w rękach wymiaru sprawiedliwości lub w wyniku jego działań zginęło" - powiedział dziennikarzom w poniedziałek wieczorem na konferencji prasowej w Barcelonie szef katalońskiej policji Josep Lluis Trapero.
Jak sprecyzował, czterech odpowiedzialnych za ataki mężczyzn jest zatrzymanych, a ośmiu nie żyje.
Zaznaczył jednocześnie, że operacja antyterrorystyczna, w tym na szczeblu międzynarodowym, wciąż trwa.
Trapero potwierdził również, że Abdelbaki As-Satty, imam meczetu w miejscowości Ripoll w prowincji Gerona wskazywany jako przywódca grupy, która dokonała w zeszły czwartek i piątek zamachów w Katalonii, zginął w środę w wybuchu w domu w Alcanar, gdzie terroryści przygotowywali ataki. "Szczątki imama tam były" - oświadczył Trapero. Alcanar znajduje się ok. 200 km na południowy zachód od stolicy Katalonii.
Wcześniej katalońska policja potwierdziła, że podczas operacji w miejscowości Subirats, ok. 50 km na zachód od Barcelony, zabiła w poniedziałek Junesa Abujakuba, dżihadystę, który w ubiegły czwartek taranował ludzi na promenadzie Las Ramblas w Barcelonie. Terrorystę zastrzelono po czterech dniach poszukiwań w całej Europie.
W wyniku zeszłotygodniowych zamachów w Barcelonie i Cambrils, ok. 100 km na południowy zachód od tego miasta, zginęło łącznie 15 osób, a ponad 120 zostało rannych.