Z Warszawy wyruszył XVII Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński

Kilkudziesięciu motocyklistów wyruszyło w niedzielę sprzed Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie w XVII Międzynarodowym Rajdzie Katyńskim. Jego uczestnicy przejadą szlakiem miejsc pamięci.

W tym roku rajd pojedzie dwoma trasami. Krótsza liczy 7,5 tys. kilometrów, natomiast dłuższa trasa szlakiem zesłańców syberyjskich będzie wiodła do Irkucka i ma 10,5 tys. kilometrów. Zakończenie rajdu planowane jest na 10 września w Warszawie.

Rajd rozpoczęła uroczystość przygotowana przez Garnizon Warszawski Wojska Polskiego. Uczestnicy rajdu odśpiewali hymn Polski oraz złożyli wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza. Obok żołnierzy, przy GNŻ, wartę pełniło też dwóch uczestników rajdu.

Podczas rozpoczęcia rajdu obecny był Andrzej Pilecki, syn rtm. Witolda Pileckiego. "To, że znaleźliśmy się tutaj na siedemnastym już rajdzie to dla mnie wielkie przeżycie. Prawie na każdym rajdzie jestem, niestety zdrowie mi się trochę popsuło, ale dopóki mogę, to jestem zawsze" - powiedział Pilecki dziennikarzom.

Ojciec Marek Kiedrowicz, komandor i kapelan Rajdu Katyńskiego, zwracając się do uczestników rajdu powiedział, że trasa daje możliwość stanięcia w miejscach, gdzie bije polskie serce. "Bije polskie serce dla tych, którzy oddali swoje życie za wierność ojczyźnie. Bije także serce ich potomków" - powiedział.

"Trudno wymienić te wszystkie miejsca i tych wszystkich, którzy pragniemy upamiętnić, pochylając swoje głowy nad miejscami, gdzie ciągle jeszcze krwawią niezabliźnione rany. W tym roku przypada 80. rocznica tak zwanej operacji polskiej. (...) Operacja polska to śmierć niemal 140 tys. naszych rodaków, którzy ginęli i byli zsyłani do łagrów tylko dlatego, że byli Polakami. Pamięć o tym wydarzeniu jest jeszcze wśród nas ciągle zbyt mała" - dodał.

Komandor trasy XVII Rajdu Katyńskiego Włodzimierz Lach przyznał, że - z rozmów z Polakami, którzy mieszkają za naszą wschodnią granicą wynika - nasi rodacy chcieliby, żebyśmy o nich nie zapominali i żebyśmy się do nich przyznawali.

"Nie możemy zapomnieć o historii i nie możemy się jej wstydzić, chociaż jest ona bardzo bolesna, ale jest i piękna i wspaniała" - dodał.

Grzegorz Gajewski, uczestnik rajdu powiedział PAP, że w tym roku standardowa trasa będzie prowadziła przez miejsca związane z dawną Rzeczpospolitą czyli Wilno, Łotwę, Rosję, Ukrainę przez Kamieniec Podolski, Chocim, miejsca Rzezi Wołyńskiej i Lwów. "Będzie liczyła 7,5 tys. kilometrów. Rajd rozdzieli się w Moskwie. Druga trasa szlakiem zesłańców syberyjskich będzie wiodła aż nad Bajkał i będzie miała około 10,5 tys. kilometrów" - wyjaśnił.

Dodał, że motocykliści, którzy pokonają dłuższą trasę będą wracali koleją transsyberyjską, natomiast uczestnicy trasy krótszej w całości pokonają ją na motocyklach.

"Dla nas ten rajd to lekcja patriotyzmu i trochę też pielgrzymka, taka odnowa duchowa. Jedzie z nami dwóch księży. (...) Jest to przeżycie patriotyczne, chcemy odwiedzać miejsca związane z polskością. Jest to Rajd Katyński, więc przede wszystkim Katyń, miejsce kaźni Polaków. Jest to też Smoleńsk, miejsce katastrofy. Ale też piękne Wilno, od dawna historyczne związane z dawną Rzeczpospolitą, Lwów, który od zawsze jest duchowo polski" - powiedział Gajewski.

"Będziemy też w Moskwie, odwiedzimy Plac Czerwony. W ubiegłym roku udało się tam zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego, to było niezapomniane przeżycie" - dodał Gajewski.

Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r., kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 r., NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. Zbrodnia wyszła na jaw 13 kwietnia 1943 r.

 

« 1 »