Hekatomba powstańców i zagłada dziesiątek tysięcy warszawiaków wciąż pozostają bolesną raną polskiej duszy - napisał prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym podczas uroczystości przy pomniku pamięci mieszkańców Woli zamordowanych podczas Powstania Warszawskiego.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił w liście odczytanym podczas uroczystości w hołdzie ludności cywilnej Woli, że po wybuchu Powstania Warszawskiego wojska niemieckie oraz oddziały ich sojuszników przystąpiły do eksterminacji ponad milionowego miasta.
"Apogeum tej zbrodniczej akcji był mord dziesiątków tysięcy mieszkańców Woli (...). Od kul, granatów i bagnetów, od płomieni dymu i walących się budynków umierały całe rodziny, całe sąsiedzkie wspólnoty - mężczyźni, kobiety, dzieci, osoby starsze, ranni, chorzy i niepełnosprawni (...) Nie ma słów, które w pełni oddadzą grozę tamtych wydarzeń" - napisał Andrzej Duda.
Jak podkreślił, podczas Powstania Warszawskiego, naród polski poniósł straty, których nie sposób ocenić i wynagrodzić. "Zginął kwiat stołecznej młodzieży, tysiące bohaterskich żołnierzy polskiego podziemia i ponad 150 tys. osób cywilnych. Ich tragiczna śmierć, to wielkie, nieusuwalne brzemię winy ciążące na tych, którzy Warszawę zniewolili i unicestwili. W zagładzie ludności stolicy towarzyszył ogrom zniszczeń w obszarze dóbr kultury, dzieł sztuki, zabytków piśmiennictwa i architektury. (...) Hekatomba powstańców i zagłada dziesiątek tysięcy warszawiaków wciąż pozostają bolesną raną polskiej duszy. Ufamy, że czas zdoła ją uleczyć" - zaznaczył prezydent.
Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło - według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej.