Policja zatrzymała mężczyznę, który wszedł do biura poselskiego Tomasza Kostusia (PO) i groził parlamentarzystom - poinformował PAP Karol Brandys z biura prasowego KW Policji w Opolu.
Do zdarzenia doszło w środę po popołudniu. Do biura posła Tomasza Kostusia (PO) wszedł niezapowiedziany mężczyzna i przez kilka minut groził, że wróci tam z nożem lub maczetą "i załatwi posła (Borysa-PAP) Budkę". Pracownikom biura kazał przekazać tę wiadomość posłowi Kostusiowi i opuścił biuro.
Napastnik wyszedł z budynku, w którym mieści się biuro poselskie. Jego pracownicy, po konsultacji z posłem, natychmiast powiadomili policję.
Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego. "Sprawę traktujemy jak najbardziej poważnie. Obecnie prowadzimy działania sprawdzające, ale na razie nie możemy nic więcej powiedzieć" - powiedział asp. Brandys. Za groźby karalne grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Poseł Kostuś powiedział PAP bezpośrednio po zdarzeniu, że "nie ma wątpliwości, że były to groźby karalne wypowiedziane adresem konkretnych osób". "Nie wiemy, kim jest ten człowiek i czy nie zamierza zrealizować swoich gróźb. Przy obecnym stanie nastrojów społecznych nie można niczego wykluczać i niepotrzebnie ryzykować, więc poprosiłem pracowników biura o poinformowaniu o incydencie policji" - dodał.
Poseł Budka, do którego bezpośrednio miały odnosić się groźby w opolskim biurze poselskim zapewnił PAP, że w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. "Z tego, co wiem nikomu się nic nie stało, pan sobie pokrzyczał i poszedł, potem jeszcze wrócił" - powiedział poseł PO. "Ubolewam nad tego typu sytuacjami, niestety jest to skutkiem tej polityki nienawiści rozpętanej przez Jarosława Kaczyńskiego. To szaleństwo, które było widać z mównicy sejmowej, niestety udziela się ludziom na dole" - dodał.
O zdarzeniu, jako pierwszy, poinformował na stronie internetowej tygodnik "Wprost".