Lofoty to raj dla fotografów. Są jak Tatry stojące po kolana w wodzie – z fiordami oblewającymi podobne do Krywania piramidki i garbate góry przypominające Giewont.
Łał! – raz po raz wyrywa nam się, gdy jedziemy przez archipelag Drogą Króla Olafa V. Bo rzeczywiście natura Lofotów robi potężne wrażenie. Problem na tamtejszych krętych drogach jest jeden: co chwilę chciałoby się zatrzymać i zrobić najlepsze zdjęcie w życiu. Tylko jak to zrobić na tak wąskiej szosie? Spokojnie… Jeśli widok naprawdę wart jest naciśnięcia spustu migawki, to w pobliżu na pewno znajduje się zatoczka umożliwiająca bezpieczne zatrzymanie auta. A jeśli widoki zapierają dech w piersiach, to w ich okolicy można znaleźć już nie zatoczki, ale spore parkingi. Znajdują się one także przy białych piaszczystych plażach z lazurową wodą. Lofoty byłyby turystyczną konkurencją dla Karaibów, gdyby nie to, że średnia temperatura sierpnia to zaledwie +13 stopni Celsjusza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała