Czy spełnią się zapowiedzi Jacka Kurskiego, że „Korona królów” będzie serialem na miarę „Wspaniałego stulecia”?
Trudno nazwać „Wspaniałe stulecie” serialem, bo była to raczej telenowela historyczna. Jeżeli, zgodnie z zapowiedziami TVP, odcinki naszego serialu będą emitowane kilka razy w tygodniu, wydaje się prawdopodobne, że taki też charakter będzie miała „Korona królów”, nad której scenariuszem opiekę literacką sprawuje Ilona Łepkowska, specjalistka od telenoweli.
Czy porównanie ze „Wspaniałym stuleciem” było przesadzone, przekonamy się po telewizyjnej premierze, która może mieć miejsce jeszcze w tym roku.
Serial czy telenowela historyczna jest bardziej kosztowna niż osadzona we współczesności. Kostiumy, scenografia, sceny masowe, batalie wojenne wymagają ogromnych nakładów. Serial telewizyjny dawno już przestał być ubogim krewnym produkcji przeznaczonej dla kin. Przepis na dobrą produkcję jest stosunkowo prosty. Z tym, że nie wszędzie da się go zastosować. Najpierw należy wybrać interesujący widza pomysł, często są to ekranizacje popularnych powieści, ale nie zawsze. A przecież kilku autorów powieści historycznych na polskim rynku czytelniczym się pojawiło. Chociażby Cherezińska, której powieści to gotowy materiał na dobry scenariusz.
Scenariusze hitowych seriali pisze nie stado scenarzystów – jak to bywa przy realizacji seriali składających się z autonomicznych epizodów – ale jeden lub najwyżej kilku fachowców. Pozwala to nadać opowieści bardziej osobisty i jednorodny charakter, a całość najczęściej koordynuje pomysłodawca. Skończyły się czasy, gdy kręcenie seriali było zajęciem dla rzemieślników marzących o karierze w Hollywood w filmie kinowym. Dziś stacje telewizyjne proponują reżyserię czy produkcję wybitnym artystom światowej sławy. W tych wysokonakładowych realizacjach pojawiają się też znani aktorzy kinowi, chociaż do sukcesu nie jest to konieczne, bo często dobrze zagrana rola w popularnym serialu nadaje aktorowi status gwiazdy. Można oczywiście nakręcić film czy serial historyczny metodą oszczędnościową, ale z jakim efektem?
Miejmy nadzieję, że „Korona królów”, pierwsza na taką skalę produkcja sięgająca czasów bardziej odległej historii Polski, spełni przynajmniej część tych warunków i okaże się sukcesem.
Zdjęcia do „Korony” już ruszyły. Akcja rozpoczyna się w 1333 r., kiedy umiera zmęczony walką o zjednoczenie podzielonej na dzielnice Polski król Władysław Łokietek. Na tronie ma zasiąść jego jedyny żyjący syn Kazimierz, którego czeka trudne zadanie. Czy zdoła utrzymać scalone z takim trudem królestwo? W roli Kazimierza Wielkiego występuje Marcin Król, Łokietka zagra Wiesław Wójcik, w jego żonę Jadwigę Halina Łabonarska.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.