Jeżeli do obywatelskiego nieposłuszeństwa tudzież społecznego buntu musi wzywać Polaków „Gazeta Wyborcza”, to nie ma lepszego dowodu na bezsilność i rozbicie opozycji.
Liderzy partii opozycyjnych nie są w stanie pociągnąć za sobą rodaków, ani ustalić wspólnej strategii działania. Nie potrafią nawet udawać, że jest im ze sobą po drodze. Grzegorz Schetyna ma inne pomysły na walkę z obecnym rządem niż Ryszard Petru, a Władysław Kosiniak-Kamysz przyjmuje wyczekującą postawę, bo jego partia jest gotowa układać się z każdym. Z kolei Paweł Kukiz nadal siedzi okrakiem na barykadzie, którą chciałby zburzyć, ale nie wie jak.
W tej sytuacji na jutrzejszy wiec pod Sejmem to Adam Michnik musi zwoływać niezadowolonych z tego, co robi władza. I tak dziennikarze wchodzą w role polityków opozycji, a ci drudzy obnażają swoją miałkość nie mogąc dogadać się, jak powstrzymać bezpodstawnie nazywane przez nich zamachem stanu ważne przemiany ustrojowe, które wprowadza obóz rządzący.
No ale jeżeli ma się w pamięci kompromitację grudniowo-styczniowego „puczu” w Sejmie, a przed oczami wyniki ostatnich sondaży, to można stracić rezon.