Mieszkający w Polsce Romowie i Żydzi bez prawa do emerytury za pracę w gettach za niemieckiej okupacji, otrzymają jednorazową zapomogę 1,5 tys. euro.
Rozpoczęcie wypłat stało się możliwe dzięki ukazaniu się w niemieckim Dzienniku Ustaw dyrektywy w tej sprawie.
Podpisana w 2014 roku po wieloletnich staraniach polsko-niemiecka umowa umożliwiła wypłatę emerytur Żydom i Romom w Polsce, którzy pracowali jako dzieci w gettach utworzonych przez Niemców w czasie okupacji. Wcześniej osoby mieszkające w Polsce były wykluczone z systemu pomocy. Świadczenia przyznano jednak tylko tym ofiarom, które wykonując pracę na rzecz Niemców miały ukończone 14 lat.
"Według Rządu Federalnego bowiem dzieci poniżej 14. roku życia miały chodzić do szkoły, a nie pracować. To było oczywiście absurdalne tłumaczenie wobec faktu prześladowania Żydów i Romów oraz obejmującego ich zakazu uczęszczania do publicznych szkół" - tłumaczy z rozmowie z PAP Majchrzak, asystent posłanki Lewicy Azize Tank, od lat zabiegającej o wsparcie dla poszkodowanych podczas wojny.
Odmowa uznania pracy wykonywanej przez dzieci poniżej 14. roku życia powodowała, że osoby te nie mogły wykazać się koniecznego 60-miesięcznego minimalnego okresu składkowego, co powodowało odrzucenie ich wniosków.
Propozycja obniżenia wieku nie znalazła większości parlamentarnej. Po roku dyskusji w Komisji Pracy i Pomocy Społecznej Bundestagu wszystkie kluby zgodziły się jednak, by osobom, które pracowały bezsprzecznie w gettach i dotychczas nie otrzymały emerytury gettowej, wypłacono jednorazowo świadczenie humanitarne w wysokości 1500 euro (ok. 6000 zł). W Bundestagu wcześniej odbywała się uroczysta sesja z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Przedstawiciele Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce oraz Stowarzyszenia Romów w Polsce przekazali w styczniu prezydium Bundestagu list do niemieckich parlamentarzystów z apelem o zmianę przepisów o emeryturach. "My, nieliczni Ocaleni z faszystowskiego ludobójstwa, domagamy się wsparcia i uznania naszej pracy" - napisali.
Autorzy listu zwracali uwagę, że warunkiem przyznania niemieckiej emerytury jest minimalny okres ubezpieczeniowy wynoszący 60 miesięcy, podczas gdy żadne getto nie istniało dłużej niż 48 miesięcy. "Uważamy, że uznanie pracy w getcie, także wobec tych osób, które wówczas jako dzieci były zatrudnione w getcie, stanowi ważny akt zadośćuczynienia i wyraz przyjęcia historycznej odpowiedzialności" - piszą autorzy.