Jak żyć z osobą, z którą od dawna nie ma kontaktu werbalnego, całkowicie zdaną na naszą opiekę i miłość?
Jerzego Polaczka poznałem, gdy był posłem AWS i zgodził się kandydować na prezesa IPN. Wybór tej kluczowej dla uruchomienia Instytutu postaci znalazł się właśnie w impasie. Mimo że został wskazany przez Kolegium, zrezygnował z ubiegania się o urząd, kiedy pojawiła się kandydatura z większymi szansami na wybór w Sejmie. Później został ministrem transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Mandat poselski po raz szósty zdobył z listy PiS w 2015 r. Podczas naszych spotkań nigdy nie wspominał o sytuacji rodzinnej, aż wczesną wiosną napomknął, że spieszy się do domu, gdyż ma dyżur przy teściowej, od czterech lat przykutej do łóżka przez postępującą chorobę Alzheimera. Zapytałem, czy zgodziłby się opowiedzieć o tym doświadczeniu. Odpowiedział twierdząco, ale żona Małgorzata miała w tej sprawie inne zdanie. Dopiero po kilku miesiącach zostałem zaproszony do ich domu na obrzeżach Tarnowskich Gór – dokąd przenieśli się z Piekar Śląskich (rodzinnego miasta posła Polaczka). Dom wybudował w 1907 r. dziadek pani Małgorzaty, Józef Soremski, maszynista na kolei.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski