Centrala związkowa CGT wezwała we wtorek wszystkie francuskie firmy do strajku przeciw reformom rynku pracy prezydenta Emmanuela Macrona; protest miałby się odbyć 12 września. Uelastycznienie prawa pracy jest jednym z priorytetów nowego rządu Francji.
"Powrót do szkół we wrześniu musi być czasem oporu, czasem działania (...) i pracy nad zmianą gospodarczą i społeczną" - głosi komunikat wydany przez zarząd CGT.
Związana z komunistami i bardzo wojownicza centrala CGT zrzesza niespełna 3 proc. francuskich pracowników, ma jednak wielką zdolność do mobilizowania ludzi niezadowolonych.
Pod koniec maja francuskie media poinformowały, że aby zreformować rynek pracy, Macron chce sięgnąć po dekrety, i to już tego lata.
Próby zreformowania rynku pracy za prezydentury Francois Hollande'a doprowadziły do rozłamu wśród rządzących socjalistów i do masowych protestów oraz strajków organizowanych na wezwanie central związkowych.
Macron chce przyśpieszyć wdrażanie stosownych ustaw, a jednocześnie poprzedzić je konsultacjami, zarówno ze związkowcami, jak i przedstawicielami organizacji pracodawców.
W ubiegłym roku rząd premiera Manuela Vallsa zdołał doprowadzić do przyjęcia ustawy mającej uelastycznić rynek pracy i pomóc w walce z bezrobociem dopiero wtedy, gdy skorzystał z możliwości przewidzianej w art. 49 ust. 3 konstytucji, który pozwala na wprowadzenie ustawy bez poddawania jej pod głosowanie w parlamencie.
Przeforsowanie tej ustawy, a wcześniej debata nad nią sprawiły, że Francja była w ubiegłym roku wielokrotnie paraliżowana przez strajki.
Na wezwania związkowców, w tym CGT, stanęły francuskie koleje państwowe, strajkował sektor energetyczny, piloci linii Air France i paryscy śmieciarze. Na ulice wychodzili studenci i licealiści.
Szef CGT Philippe Martinez zatrząsł wtedy Francją; na wezwanie jego centrali zastrajkowały rafinerie, paraliżując dostawy paliwa w takim stopniu, że rząd musiał uruchomić rezerwy strategiczne i zwiększyć import. A gdy prasa odmówiła opublikowania komunikatu Martineza, jego związkowcy zablokowali 26 maja druk i dystrybucję prawie wszystkich ważniejszych dzienników.
Masowe protesty towarzyszyły też w 2006 roku podjętym przez prezydenta Jacques'a Chiraca próbom rozluźnienia przepisów regulujących zatrudnianie młodych ludzi i podniesieniu wieku emerytalnego przez Nicolasa Sarkozy'ego w 2010 roku.