I natychmiast został oczyszczony z trądu. Mt 8,3
Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony! » I natychmiast został oczyszczony z trądu.
Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Więc jak to było? Jak wyglądało? Idzie Jezus, a za Nim tłumy. Podchodzi trędowaty, upada przed Jezusem i błaga Go o uzdrowienie. Jezus dotyka trędowatego i ten natychmiast zostaje uzdrowiony. Chrystus nakazuje mu milczenie, ale jednocześnie poleca pokazać się kapłanowi, złożyć ofiarę, którą przepisał Mojżesz, „na świadectwo dla nich”. Niby proste, choć przecież cudowne zdarzenie. Ale pojawiają się pytania. Jak to – podążające za Chrystusem tłumy nie spostrzegły cudu? Jakim cudem? – chciałoby się spytać. Dlaczego Jezusowi zależy na „pokazaniu” uzdrowionemu kapłanom? I jeszcze: kim są właściwie ci ONI, dla których na świadectwo uzdrowiony ma złożyć ofiarę? To kapłani? Dlaczego uzdrowiony ma zachować milczenie dla ludu, a ukazać się na świadectwo kapłanom? Jak się okazuje, nie mamy tu wcale jasnego, w pełni zrozumiałego obrazu. Kiedy rozważa się Pismo Święte – a zwłaszcza gdy czyni to osoba świecka, warto czasem pochylić głowę nad swoją niewiedzą.
Krzysztof Łęcki