Koalicja pod wodzą USA walcząca w Syrii z Państwem Islamskim (IS) rezerwuje sobie prawo do samoobrony - powiedział w poniedziałek rzecznik Białego Domu Sean Spicer, odnosząc się do zestrzelenia syryjskiego samolotu przez siły powietrzne USA.
W niedzielę armia syryjska poinformowała, że amerykański samolot bojowy wykonujący misję w ramach działań międzynarodowej koalicji zestrzelił syryjską maszynę w prowincji Ar-Rakka na północy Syrii.
W poniedziałek resort obrony Rosji oznajmił, że w związku z tym zawiesza porozumienie z USA w sprawie unikania incydentów w przestrzeni powietrznej nad Syrią.
Spicer dodał jednak, że "zasadnicze znaczenie ma zachowanie otwartych kanałów komunikacji (z Rosją), by nie doprowadzić do sytuacji konfliktowych".
Wcześniej szef połączonych sztabów USA gen. Joseph Dunford poinformował, że Waszyngton pracuje nad wznowieniem kanałów komunikacji z Rosją, by zapobiec incydentom w Syrii.
Zapewnił też, że wciąż działa komunikacja między centrum amerykańskich operacji powietrznych znajdującym się w Katarze a rosyjskimi siłami w Syrii.
Generał również podkreślił, że działania, jakie podjęły USA przeciw siłom rządowym w Syrii, były jedynie samoobroną.
Koalicja pod wodzą USA walcząca w Syrii z Państwem Islamskim informowała wcześniej, że zestrzelony samolot atakował pozycje sprzymierzonych z USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF).
Według ministerstwa obrony Rosji Amerykanie przed zestrzeleniem samolotu nie skorzystali z kanałów komunikacji ze stroną rosyjską.