Kolejne wygrywane przez PiS wybory staną się w końcu nudne. Dlatego podrzucam opozycji kilka rad, jak w końcu wygrać z Jarosławem Kaczyńskim.
Rada pierwsza – przestańcie ciągle odwoływać się do Europy. Entuzjazm wobec Unii Europejskiej już się skończył. Kto miał skorzystać z funduszy europejskich, już to zrobił. Polacy lepiej, niż to się opozycji wydaje, orientują się, że kończy funduszowe eldorado. Dzisiaj powtarzanie, że trzeba przyjmować imigrantów lub euro, bo tak mówi Bruksela, sprawia, że ludzie mniej lubią i euro, i imigrantów, i Brukselę.
Rada druga – przestańcie promować obyczajową lewicowość. Polacy nie chcą „małżeństw homoseksualnych”, aborcji na życzenie i „wychowania seksualnego” w szkołach. Ruch Palikota skończył się w momencie, kiedy jego twarzą stali się Robert Biedroń i Anna Grodzka. Platforma Obywatelska skończyła się w momencie, kiedy zaczęła promować ideologię gender i związki partnerskie. Ludzie cenią sobie wartości rodzinne i szanują tradycję. Narzucanie im ideologii pragnących odrzucenia tych wartości skutkują odrzuceniem narzucających.
Rada trzecia – przestańcie wielbić III RP. W 2015 r. większość Polaków zagłosowała na partie krytycznie odnoszące się do okresu 25 lat transformacji. Takie totemy jak Leszek Balcerowicz czy Okrągły Stół słabo działają dziś na Polaków. Za to działają Żołnierze Wyklęci, którzy byli przez długi okres III RP na marginesie polityki historycznej. Dla młodego pokolenia bohaterem nie jest już Władysław Frasyniuk, ale Witold Pilecki. Dlatego do tego drugiego lepiej się odwołać.
Rada czwarta – niech o coś wam chodzi. Kogo obchodzi, że chcecie odsunąć PiS od władzy? Na marsze KOD przychodzi coraz mniej osób. Widać Polacy nie zioną nienawiścią do obecnego rządu. Dlatego warto pokazać, że po coś chcecie zdobyć władzę. Może po to, żeby obniżyć podatki? Może po to, żeby wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze? Może po to, żeby wprowadzić bony oświatowe? A może po to, żeby zlikwidować bezsensowne wydatki z budżetu, np. na partie polityczne?