… takich, którzy chcą u nas mieszkać i pracować.
Do 2050 r. ludność Polski ma spaść o 5 milionów. Co gorsza, rosnąć ma udział ludzi w wieku emerytalnym w całym społeczeństwie. Jeśli nie chcemy pracować do 75 roku życia, musimy przyjąć imigrantów. Bo w żadnym kraju nie udało się odwrócić niekorzystnych trendów demograficznych. Ludność takich krajów jak Francja czy USA będzie rosła głównie dzięki imigrantom. I program 500+ ani żadne inne programy wspierania dzietności nie wystarczą, aby liczba mieszkańców naszego kraju przestała spadać. Sprowadzanie Polaków z innych krajów też nie wystarczy. Za wschodnią granicą jest ich za mało, aby polepszyć nasz bilans ludnościowy. A różnica poziomu życia między nami a Zachodem jeszcze przez pewien czas będzie zbyt duża, aby zachęcić naszych rodaków do powrotów z emigracji ekonomicznej.
Unia Europejska właśnie zniosła wizy dla Ukraińców. W Polsce, według różnych szacunków, mieszka już ich ponad milion. I z wielu względów są dla nas bardzo dobrymi imigrantami. Po pierwsze, w przeciwieństwie do imigrantów z bliskiego wschodu czy Afryki, chcą u nas być. Po drugie, chcą u nas pracować. Po trzecie, są nam bliscy językowo i kulturowo. I to jest bardzo ważny czynnik. Mieszkańcy byłych kolonii francuskich, brytyjskich czy holenderskich kierują się przede wszystkim do Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii. Turcy kierują się do Niemiec i Austrii, gdzie mieszkają duże diaspory tureckie. Meksykanie kierują się do USA. Polacy, którzy znają przede wszystkim język angielski, wybierają raczej Wielką Brytanię, a Rumuni, którzy nie mają problemu z językiem francuskim, wybierają Francję. A Ukraińcy wybierają słowiańskie Polskę i Czechy.
Polska jest dzisiaj szybko rozwijającym się krajem. Bezrobocie jest niskie, a ceny wciąż, w porównaniu z Zachodem, niewysokie. Nic więc dziwnego, że Ukraińcy emigrują do naszego kraju. Polska prowadziła dotychczas bardzo liberalną politykę wizową dla sąsiadów zza południowo-wschodniej granicy. Teraz Ukraińcy mogą wjeżdżać do Unii bez wiz. Polski rząd ma więc kolejne pole do popisu, aby skłonić do pozostania w Polsce tych Ukraińców, którzy już u nas są, i aby zachęcić nowych do przyjazdu. I aby zintegrować przybyszów z naszym społeczeństwem, zachęcając ich, żeby przyjmowali nasz język i naszą kulturę. I aby sprawić, że poczują się w przyszłości przede wszystkim obywatelami Polski. Bo jeśli nie chcemy stać się narodem emerytów, pracować prawie do śmierci lub godzić się na osiedlanie u nas odległych nam kulturowo imigrantów, powinniśmy otworzyć się na Ukraińców, a przyszłości także na Białorusinów, Rosjan czy Gruzinów.