Kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski uważa, że zwycięstwo z Rumunią pozwoli zrobić biało-czerwonym milowy krok w kontekście awansu do piłkarskich mistrzostw świata 2018. "Musimy jednak mądrze zagrać" - podkreślił.
"To dla nas arcyważny mecz. Możemy zrobić milowy krok w kontekście awansu. Zdobywanie punktów na własnym boisku jest bardzo ważne w kwalifikacjach. Spodziewamy się jednak innej gry ze strony Rumunów niż w Bukareszcie. Rywale nie odkryją się, więc będziemy musieli skupić się na ataku pozycyjnym" - przyznał kapitan reprezentacji Polski.
W listopadzie podopieczni Adama Nawałki wygrali w Bukareszcie 3:0 po bramkach Kamila Grosickiego i dwóch Lewandowskiego. W trakcie spotkania kibice gospodarzy rzucali na boisko race i petardy. Jedna z nich upadła obok kapitana reprezentacji Polski i go ogłuszyła.
"Presja w piłce nożnej jest na porządku dziennym. Nie możemy wdawać się w wymianę ciosów, a skupić się na grze w piłkę. W tamtym meczu dużo działo się na boisku i poza nim. Teraz to się nie powtórzy, bo gramy u siebie. Musimy jednak mądrze zagrać, bo Rumuni nie mają nic do stracenia. Powinniśmy zagrać w taki sposób, aby Rumunom nie przyszło nawet do głowy, że mogą coś zdziałać w Warszawie" - podkreślił Lewandowski.
Polacy z dorobkiem 13 punktów zdecydowanie prowadzą w tabeli grupy E kwalifikacji MŚ 2018. Czarnogóra i Dania mają po siedem punktów. Na czwartym miejscu z dorobkiem sześciu znajduje się Rumunia.
"Jeśli wygramy to na pewno będziemy w bardzo dobrej sytuacji. Wyjedziemy na autostradę, na której będziemy mogli się rozpędzić i już nikt nas nie zatrzyma. Jednak jeszcze nie wygraliśmy i nie można zakładać co będzie w przypadku zwycięstwa. Musimy skupić się na tym spotkaniu, a nie na sytuacji w tabeli po meczu z Rumunią" - ocenił napastnik Bayernu Monachium.
Do sobotniego meczu z Rumunią (10 czerwca w Warszawie, godz. 20.45) biało-czerwoni przygotowują się na boiskach KS ZWAR i Polonii Warszawa.