Czy jedna książka wysłana do więzienia może odmienić życie skazańca czekającego na wyrok śmierci? Tak było w przypadku Jacques’a Fescha, który od matki otrzymał lekturę o… objawieniach fatimskich. Dziś nawrócony zabójca jest kandydatem na ołtarze.
Historia nawrócenia człowieka, który w czasie rozboju zabił policjanta, stała się swego czasu bardzo głośna, głównie za sprawą dziennika więziennego, jaki skazaniec Jacques Fesch pisał dla swojej 6-letniej córki, wydanego pod tytułem „Za pięć godzin zobaczę Jezusa”. W tych poruszających zapiskach jest pewien szczegół, który nie był wystarczająco dobrze zauważany. Okazuje się bowiem, że kluczowe dla drogi nawrócenia Fescha znaczenie miała jedna z książek, które jego matka wysłała mu do więzienia. Wśród żywotów świętych i innych pozycji z duchowości znalazło się omówienie treści objawień fatimskich. I to ta lektura sprawiła, że przeżywający już powoli odrodzenie duchowe skazaniec dostał ogromny impuls do dalszych poszukiwań w wierze i ofiarowania ostatnich miesięcy życia jako zadośćuczynienia za grzechy swoje, swoich najbliższych i za ich nawrócenie. Zaświadczał o tym m.in. adwokat skazańca, mecenas Paul Baudet, który był jedną z głównych postaci na drodze nawrócenia swojego klienta. Dziś, gdy obchodzimy 100. rocznicę objawień w Fatimie, warto wrócić do tej historii. Tym bardziej że również w tym roku w październiku minie 60 lat od wykonania wyroku (przez ścięcie na gilotynie) na Jacques’u Feschu w paryskim więzieniu La Santé. Wyrok został wykonany w miesiącu i roku, kiedy mijało 40 lat od zakończenia objawień, które pomogły mu za kratkami wrócić do Boga. Zapiski więzienne Fescha to najbardziej czytelny dowód rzeczowy w trwającym procesie beatyfikacyjnym zabójcy. A powtarzające się w nich wątki maryjne potwierdzają, że Fatima miała ogromny wpływ na ostatnie miesiące jego życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina