Ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie. Mk 12,44
Jezus, nauczając rzesze, mówił:
«Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok».
Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.
Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie».
Jezus przywołuje nas dzisiaj do porządku słowami: „strzeżcie się”. Czego? Pychy, zadufania w sobie, przekonania, że mamy monopol na prawdę. Dotyka tym samym sedna naszej relacji z Nim, która ma być intymna, głęboka i szczera. Spotkanie na modlitwie, na rozważaniu Bożego słowa, w umartwieniu, uczynkach miłosierdzia i w sakramentach. To jest sens mojego duchowego życia i o to powinienem dbać. Powinno mi zależeć na tym, jak postrzega mnie Chrystus, nie świat, bo żyję nie ja, lecz mój Pan. A świat akceptuje nasze przekonania, widząc nas przez uczynki i świadectwo życia, nie przez deklaracje i pozy. Miara Boska jest zupełnie odmienna od ludzkiej. To, co dla świata znaczy wiele, w Bożym przekonaniu jest marnością. Ale niezauważony przez nikogo heroiczny uczynek ubogiej kobiety urasta w Bożych oczach do rangi najwyższej. Dawać z siebie jak najwięcej, zarówno Bogu, jak i ludziom. Cudowny paradoks w Bożej logice: znikając dla innych – wzrastasz, darując – otrzymujesz, wyzbywając się – zyskujesz, spalasz się w miłości – żyjesz prawdziwie.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska