Grożenie Polsce w UE za nieprzyjęcie uchodźców to "europejski populizm" - powiedział minister ds. europejskich Konrad Szymański portalowi "Politico". Zapowiada, że polski rząd zablokuje jakąkolwiek próbę finansowego ukarania Polski za sprzeciw wobec przyjęcia uchodźców.
Szymański dodał, że polski rząd zablokuje jakąkolwiek próbę finansowego ukarania Polski za sprzeciw wobec przyjęcia uchodźców.
"Mówienie o obcinaniu funduszy jest europejskim populizmem" - powiedział minister. Zaznaczył, że polski rząd jest gotów użyć weta, by zablokować porozumienie w sprawie unijnego budżetu, jeśli kompromis nie zostanie osiągnięty.
Jak zaznacza "Politico", Polska oraz Węgry odmówiły przyjęcia jakichkolwiek uchodźców w ramach podjętej w 2015 roku przez UE decyzji o rozmieszczeniu w krajach członkowskich 160 tys. osób, by odciążyć Grecję i Włochy, do których napływa najwięcej migrantów.
Portal odnotowuje frustrację w niektórych europejskich stolicach takim stanowiskiem Warszawy, które jest postrzegane jako brak solidarności z unijnymi partnerami i wywołało ostrą reakcję Brukseli. Unijna komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova zaproponowała uzależnienie dystrybucji funduszy UE w przyszłorocznym wieloletnim budżecie od przestrzegania podstawowych europejskich wartości, co zostało uznane za pogróżkę, która ma przywołać Polskę do porządku - pisze "Politico".
Szymański zaznaczył, że fundusze unijne nie są dla Polski, ale służą osiąganiu celów w skali całej Europy. "Kiedy funduje się infrastrukturę w Polsce, służy ona całemu wspólnemu rynkowi, bo używają jej nie tylko niemieccy, ale także włoscy i francuscy inwestorzy" - powiedział minister.
Komisja Europejska zagroziła, że za odmowę przyjęcia uchodźców grozi postępowanie za naruszanie unijnych przepisów. Szymański powiedział, że Polska jest gotowa pójść do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, jeśli KE zdecyduje się na taki krok.
Wskazał, że cel rozmieszczenia 160 tys. uchodźców jest daleki od realizacji - tylko 20 tys. uchodźców zostało dotąd relokowanych - i Polska jest niesprawiedliwie wskazywana palcem. Dodał, że polski rząd rozumie, że decyzja o podziale uchodźców ma moc prawną i jest ważna, ale uznał ją za "nie do wdrożenia".
Szymański odniósł się także do prowadzonej przez KE wobec Polski procedury praworządności w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. W ubiegłym tygodniu dyskusja na ten temat po raz pierwszy odbyła się na forum ministrów krajów UE.
"To zdecydowanie nie była porażka, ponieważ słyszeliśmy tylko zaproszenie do dialogu i przekaz większości krajów członkowskich (był taki), że UE jest wspólnotą wartości. W pełni zgadzam się z tymi dwoma zdaniami" - powiedział minister.
Jednocześnie zaoponował przeciwko angażowaniu się Komisji Europejskiej. "Nie sądzę, że KE może rozwiązać ten problem, bowiem jest on już rozwiązany w zgodzie z naszymi zasadami i decyzjami podjętymi przez polski parlament, który jest dużo bardziej uprawniony niż Komisja" - powiedział Szymański.
Dodał, że nie ma planów spotkania w tej sprawie z pierwszym wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem, który prowadzi sprawę procedury ochrony praworządności wobec Polski.