Brytyjski "The Guardian" dotarł do sekretnych wytycznych dotyczących publikowania różnych treści na Facebooku. Wśród nich są zaskakujące wytyczne dotyczące aborcji.
W dziennikarskim śledztwie "The Guardian" dotarł do wytycznych, które do tej pory nie były ujawniane. Wśród nich są zapisy dotyczące publikowania treści o charakterze rasistowskim, pornograficznym, ukazującym przemoc i wykorzystywanie nieletnich, zwierząt, a także przeprowadzanie aborcji. Według wytycznych Facebooka na stronie można umieszczać posty zawierające relacje na żywo (live stream) zabiegu wykonywania aborcji, o ile nie będzie tam golizny.
Inne wytyczne dotyczą przemocy wobec dzieci - te materiały według raportu "nie muszą być usunięte lub podjęte jakiekolwiek akcje, o ile nie są sadystyczne". To samo dotyczy filmików ukazujących akty samookaleczeń, ponieważ "Facebook nie chce cenzurować i karać ludzi, którzy są w rozpaczy".
W informacjach, do jakich dotarł "The Guardian" jest także taka interesująca wzmianka: "Każda osoba, która ma ponad sto tysięcy followersów (czyli obserwujących ich profil) jednocześnie zostaje uznana za osobę publiczną i nie przysługuje jej taka ochrona dóbr osobistych, jak w przypadku osoby prywatnej."
Co ciekawe, w raporcie jedno ze źródeł "The Guardian" podało informację, że moderatorzy są tak zalani informacjami, które umieszcza ponad 2-miliardowa rzesza użytkowników, że często mają tylko 10 sekund na zweryfikowanie treści. "Facebook nie potrafi utrzymać kontroli nad swoimi zasobami" - powiedział anonimowy informator. "Jest tego za wiele i dzieje się za szybko."
Wielu moderatorów wyraziło wątpliwości wobec polityki publikowania treści na Facebooku, uważając ją za niespójną. Niektóre treści, jak na przykład filmiki nagrywane na żywo ukazujące gwałty, morderstwa i samobójstwa, nie są usuwane. Tak było w przypadku Wuttisan Wongtalay, który zamordował swoją 11-miesięczną córkę, a następnie popełnił samobójstwo. I to wszystkie w poście w trybie Live Stream, który obejrzało ok. 400 tys. użytkowników. Facebookowi zajęło 24 godziny na usunięcie tej treści.
Innym szokującym przykładem jest gwałt na Szwedce w miejscowości Uppsala przez trzech mężczyzn również rejestrowany na żywo na Facebooku. Za to bez problemu serwis usunął kultowe zdjęcie ukazujące atak na Wietnam i uciekające dzieci, wśród nich płaczącą nagą dziewczynkę. Treść usunięto z powodu "nagości".
Ludwika Kopytowska / theguardian