Bezduszność i obłuda nie mają ani granic, ani ideologii.
Francuski parlament wprowadził formalną cenzurę dla portali internetowych i redakcji działających na rzecz prawa do życia. Przy milczącej aprobacie ze strony Unii Europejskiej wprowadzono kary do dwóch lat więzienia lub (w przeliczeniu) 125 tysięcy złotych grzywny za pojedyncze publikacje w obronie życia. Represje nie są jednak celem samym w sobie. Mają utwierdzić status tzw. aborcji jako fundamentu liberalnego społeczeństwa, jako… kolejnego „prawa człowieka”. Oficjalne uzasadnienie przyjętej w tym roku ustawy formułuje to bardzo otwarcie:
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek