Wobec Polski, Austrii i Węgier należy wszcząć procedurę dotyczącą naruszenia prawa unijnego – stwierdził przewodniczący PE Antoni Tajani.
Włoski polityk udzielił wywiadu dziennikowi „Corriere della sera”. W odniesieniu do problemu migracji stwierdził, że Włochy „nie mogą ponosić ciężaru tego rodzaju”. Przypomniał, że plan relokowania 160 tys. imigrantów z obozów w Grecji i Włoszech wykonano tylko w 11 proc. Greckie obozy opuściło 12 490 osób, a włoskie – 5 413. Zdaniem Tajaniego, obowiązek przyjęcia przybyszów wynika z rezolucji Parlamentu Europejskiego oraz z deklaracji podpisanej w 60. rocznicę Traktatów Rzymskich. Dodał, że unijny komisarz ds. migracji Dimitris Avramopoulos zapowiedział wszczęcie procedury dotyczącej naruszenia prawa wobec krajów, które nie będą chciały przyjąć osób przyjeżdżających do Europy. – To nasze stanowisko zgadza się z tym, co ogłosiła kanclerz Angela Merkel – powiedział Tajani. Dodał, że kraje wschodniej Europy nie powinny tłumaczyć się tym, że z powodów historycznych nie są gotowe na nakładanie na siebie zobowiązań.
– O co chodzi? Mówimy o przyjmowaniu kilku tysięcy ludzi. Uchodźców, nie imigrantów, skontrolowanych już w Grecji i Włoszech – stwierdził szef PE. – Okazaliśmy solidarność krajom wychodzącym z komunizmu. Teraz oczekujemy solidarności. (...) Zasady są zasadami.
Jego zdaniem, jeśli Europa nie będzie działać, „w przyszłości będziemy mieli tu miliony ludzi”. – W Afryce zmienia się klimat, przez co pustynia pochłania tereny uprawne, są wojny, głód, Boko Haram, Daesh. Sytuacja jest wybuchowa – tłumaczył.
Antonio Tajani zaznaczył, że „procedura to nie kara główna”, ale nie ukrywał, że jeśli państwa pozostaną na swoich stanowiskach, mogą spotkać się z sankcjami.
W zeszłym roku Polska miała przyjąć 65 osób z Grecji i 35 z Włoch. Jak jednak poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, strona włoska nie zapewniła możliwości sprawdzenia imigrantów pod kątem bezpieczeństwa. Warszawa obawia się zagrożenia terrorystycznego. Prasa z Włoch wielokrotnie informowała też, że obozy dla imigrantów są często prowadzone przez mafię, która zarabia m.in. na wynajmowaniu przybyszów do nisko płatnej pracy.
Antonio Tajani jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego od początku 2017 r. W młodości był związany z ruchem monarchistycznym i włoskimi nacjonalistami. Później związał się z rozpoczynającym karierę polityczną Silvio Berlusconim. Od lat pełni funkcje w unijnych urzędach. Jego wybór na szefa PE z zadowoleniem przyjęli politycy PiS i PO. Antonio Tajani zapewniał, że podczas pełnienia swojej funkcji będzie zachowywał zasadę neutralności.
(corriere.it)