Dlaczego świętujemy pracę a nie świętujemy np wolności, prawdy sprawiedliwości, miłości?
Całkowicie zgadzam się z autorem komentarza "Po co się święci 1 maja?", że to całe "świętowanie" 1 maja jest dziś ni w dziewięć, ni w pięć. Dla mnie osobiście od bardzo dawna już tak było. Gdy byłem dzieckiem, owszem, pochód był w moim małym miasteczku atrakcją, ale dosyć szybko mi to przeszło, kiedy zorientowałem się, że to święto nie z "mojej bajki" i muszę je świętować, czy chcę tego czy nie. Kiedy poszedłem na studia bardzo mnie ucieszyło, że nie muszę już chodzić na pochody. Z domu rodzinnego wyniosłem przekazane przez mojego Tatę wskazanie, iż święto pracy należy czcić pracą. Tata zwykle właśnie tego dnia rozpoczynał prace w ogródku. Tegorocznego 1 maja, kiedy rozejrzałem się dookoła, zobaczyłem ludzi w ten właśnie sposób świętujących. Mają rację.
Kiedy trwała dyskusja o przywróceniu dnia wolnego w Święto Trzech Króli i słychać było liczne głosy, że nie stać nas na jeszcze jeden dzień wolny od pracy, byłem zdania, że można by przecież zrobić to kosztem 1 maja, kiedy świętują tylko nieliczni. Dziwne też, że żaden ekonomista nie proponuje likwidacji święta pracy. Mielibyśmy krótsze majowe długie weekendy, które podobno tak źle wpływają na naszą gospodarkę.
Bo to, że wciąż "świętujemy" 1 maja, to jakieś niebywałe kuriozum, stawiające nas w jednym szeregu nie tylko z PRL-em i ZSRR, ale też, o czym nie każdy pamięta z... III Rzeszą. Dlaczego świętujemy pracę a nie świętujemy np wolności, prawdy sprawiedliwości, miłości?
Wojciech Ostrowski