Prawdopodobnie Jezus, nazywając się dobrym pasterzem, zastosował prowokującą grę słów, która wiele dała do myślenia słuchaczom. Roeh i raah – pasterz i zły – te słowa brzmią podobnie, ale znaczą zupełnie coś innego.
Łatwo pomylić dobro ze złem. A największym złem jest idealna imitacja dobra. Będzie wielu zwodzicieli, którzy będą udawać mesjaszy, ale tak naprawdę będą wilkami w owczych skórach. Wiarę zastąpią przekonania, religię kultura, Eucharystię zaś restauracyjne rytuały. To, co podobne do prawdy, jest gorsze niż wierutne kłamstwo. Jest tylko jedna jedyna prawda objawiona w Chrystusie Jezusie. Byliśmy jak owce, które są zwodzone, ale teraz nawróciliśmy się do Pasterza doglądającego nasze dusze. W tekście pojawia się znany rzeczownik episkopos – doglądający. Dosłownie episkopos to ktoś patrzący z góry. W języku polskim kojarzy się to z kimś, kto jest zarozumiały, ale w rzeczywistości chodzi o kogoś, kto patrzy z perspektywy nieba na powierzonych mu ludzi błądzących na ziemi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Augustyn Pelanowski