Przychodzi Europa do lekarza: – Mam zaniki pamięci. – Od kiedy? – Co od kiedy? Chorujący na alzheimera, podcinający swe korzenie Stary Kontynent popełnia zbiorowe samobójstwo.
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Żydzi przetrwali po dwóch tysiącach lat diaspory? Dlaczego gdy przed siedemdziesięciu laty, po 1947 roku, na spalonej słońcem ziemi Izraela spotykali się ludzie z pozornie innych „planet”: wiedeński filharmonik, biedak z zapadłego sztetlu z Kresów Rzeczpospolitej, krawiec z Nowosybirska i czarnoskóry Etiopczyk, potrafili ze sobą rozmawiać i znajdowali wspólny temat? Bo mieli wspólne wspomnienia. Każdego tygodnia przy zapalonych w domu przez matkę świecach rodziny żydowskie wspominały. Opowiadały o Passze – wyjściu z egipskiej niewoli tak, jakby zdarzyła się przed tygodniem. Przecież wieczerza sederowa to nic innego jak uroczyste wspominanie minionych wydarzeń: wino przypomina krew baranka, pietruszka – gałązkę hizopu, za pomocą której Żydzi znaczyli odrzwia domów; słona woda to symbol łez wylanych w Egipcie i symbol Morza Czerwonego, chrzan – gorzki symbol niewoli. Tak, drodzy Państwo, Żydzi przetrwali dzięki wspominaniu! Łączyła ich pamięć, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Nieprzypadkowo „Ten, którego imienia nie odważają się wypowiedzieć” przedstawiał się jako Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba – Pan zakorzenionych w historii pokoleń.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz