Dziękowałem Bogu za każdy kawałek chleba, który znalazłem na śmietniku - mówi pan Paweł, który od kilku miesięcy przebywa w noclegowni dla bezdomnych w Radomiu. W tym roku w Wielki Piątek przypada Dzień Osób Bezdomnych.
Życie pana Pawła to wieczna tułaczka. Bezdomność w jego przypadku związana jest z brakiem pracy i rodziny. Do tego narzeka na zdrowie. Miał operowane serce. - Chcę pracować, ale z tego powodu nie mogę podjąć stałego zajęcia. Na początku nocowałem u znajomych, potem na dworcach, w klatkach schodowych, sypiałem w parkach. Wielu ludzi przechodziło wówczas obojętnie, ale byli i tacy, którzy dawali jedzenie i nadzieję, że może przyjść lepsze jutro - opowiadał pan Paweł, który w Wielki Piątek był gościem Radia Plus Radom.
- Niosę swój krzyż, ale zawsze wychodziłem z założenia, że są ludzie, którzy są w gorszej sytuacji niż ja. Nigdy nie traciłem wiary w Boga, traciłem czasami wiarę w człowieka. Bóg jest ważny w moim życiu. W tej samotności jest razem ze mną. Dziękowałem Jemu za każdy kawałek chleba, który znajdowałem na śmietniku - mówił podopieczny radomskiej Caritas.
Kilka miesięcy temu znalazł schronienie w noclegowni dla bezdomnych przy ulicy Kwiatkowskiego w Radomiu. - Tutaj odbudowałem samego siebie, przede wszystkim pod względem psychicznym. Były chwile zwątpienia, chciałem skończyć z sobą. Ale znalazłem się pod skrzydłami Caritas. Dzisiaj czuję się potrzebny dla innych. To wspaniałe uczucie - powiedział pan Paweł.
Przypomnijmy, że w tym roku w Wielki Piątek przypada Dzień Osób Bezdomnych. W Radomiu przebywa ok. 200 bezdomnych. Pierwszy raz Dzień Osób Bezdomnych obchodzono w 1996 r. – po to, by zwrócić uwagę społeczeństwa na problemy bezdomnych i przełamać związane z nimi stereotypy. Według danych z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w Polsce ponad 33 tys. osób nie ma domu, z czego 83,5% to mężczyźni.
Czytaj także: