Abp Wojciech Polak przewodniczył w Wielki Czwartek wieczorem w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, będącej pamiątką ustanowienia Eucharystii. „Dziś objawia nam się miłość Boga, która zdolna jest na kolanach podejść do człowieka, by go zdobyć, by go zbawić” – mówił.
W homilii metropolita gnieźnieński nawiązał do wymownego gestu umycia nóg uczniom, powtarzanego w kościołach w każdy Wielki Czwartek. Jak mówił, apostołowie nie pojmują od razu jego sensu, nie rozumieją, co Jezus chce im w ten sposób powiedzieć, wzdrygają się i bronią.
„Może wyczuwają już, że trudno tak bezwarunkowo otworzyć się na miłość, a więc najpierw dać sobie samemu umyć nogi, nie bronić się przed tym gestem, nie stawiać żadnych wstępnych warunków, nie szukać żadnego, ale…, potem zaczynają już powoli pojmować to, co było niejednokrotnie głoszone, że miłość zobowiązuje, że to wszystko, co czyni Jezus, zawiera wezwanie do naśladowania, od którego nie będą już mogli się uchylić, ani w taki czy inny sposób wymówić. Zaczynają wyczuwać, że okazana miłość, naprawdę zobowiązuje, że wywracając i burząc dotychczasowe wygodne schematy, niesie w sobie wezwanie: jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi” – mówił Prymas Polski.
Ten gest – powtórzył dalej za papieżem Benedyktem XVI abp Polak – reprezentuje całe życie Jezusa, ukazuje Jego miłość aż do końca, „miłość nieskończoną, sprawiającą, że człowiek staje się zdolny do wspólnoty z Bogiem i wyzwolony”.
„W taki dość zaskakujący i szokujący sposób objawia się miłość Boga, która zdolna jest nas zbawić. Zdolna jest posunąć się aż do takiego uniżenia. Zdolna jest wprost na kolanach podejść do człowieka, by go zdobyć. Zdolna jest siebie złożyć w ofierze, by on miał życie. Zdolna jest wyrzec się siebie, swojej władzy i swojej boskości, swego panowania, by tylko zagubiony człowiek otworzył się na nią. Ten, który pochyla się nad stopami swych uczniów, ofiaruje im swoją zbawczą miłość wyrażoną już nie tylko słowem, ale konkretnym gestem, czynem” – podkreślił metropolita gnieźnieński.
Prymas przypomniał też słowa papieża Franciszka z początku Wielkiego Postu, w których Ojciec Święty zachęcał, by czas ten był okazją do otwarcia serca na drugiego człowieka i jednocześnie przestrzegał, że chciwość czyni człowieka próżnym, że przyobleka go w pozory, że objawia się chęcią pokazywania innym, na co mnie stać i na co mogę sobie pozwolić, że pozory maskują wewnętrzną pustkę, że zdemoralizowanie bogactwem i posiadaniem nie dostrzega otaczających nas osób, że za chciwością idą próżność i pycha, że szerzy się w życiu cynizm i obojętność.
„Ile z tego mamy i my na sumieniu? – pytał Prymas. – Ile z tego dotarło do nas w tym Wielkim Poście, aby nas nawrócić? Ile razy trzeba nam powtarzać i czynić ten Chrystusowy gest umycia nóg na naszych oczach, byśmy coś wreszcie z tego pojęli?” – mówił na koniec prosząc słowami modlitwy: „Otwórz moje oczy na potrzeby i cierpienia sióstr i braci; oświeć mnie światłem swego słowa, abym pocieszał utrudzonych i uciśnionych, spraw, abym z radością podejmował posługę wobec ubogich i cierpiących. Niech Twój Kościół będzie żywym świadectwem prawdy i wolności, sprawiedliwości i pokoju, aby wszyscy ludzie otworzyli się na nadzieję nowego świata”.