Proboszcz parafii pw. Maryi Królowej na poznańskiej Wildzie ks. Marcin Węcławski podarował ukraińskiej rodzinie parafialny samochód. Parafia przyjęła rodzinę uchodźców z Mariupola, którzy z dziećmi szukali schronienia w Polsce. Auto ma im pomóc w codziennym życiu.
W zeszłym roku poznańska parafia przyjęła rodzinę z dwójką dzieci z ukraińskiego Mariupola. Z pomocą parafian znaleziono im mieszkanie, które następnie wierni pomogli umeblować i wyposażyć. Przybysze z Ukrainy zaczęli uczyć się języka polskiego, a ojciec rodziny znalazł zatrudnienie w okolicach Poznania.
Jak podała w środę "Gazeta Wyborcza", teraz, kiedy rodzina "stanęła na nogi", postanowiono pomóc im się także uniezależnić i z kolejną inicjatywą pomocy wyszedł proboszcz parafii pw. Maryi Królowej na poznańskiej Wildzie ks. Marcin Węcławski. Kapłan postanowił przekazać im należący do parafii samochód, by ojciec rodziny miał czym dojeżdżać do pracy w podpoznańskiej miejscowości.
Ks. Węcławski swoją decyzję tłumaczył tym, że "taka była potrzeba". Sami parafianie podkreślają natomiast, że decyzja została podjęta wspólnie, wraz z księdzem proboszczem i że cieszy ich, że mogą tej rodzinie pomóc i ułatwić im życie w naszym kraju.
"Skoro postanowiliśmy kogoś przyjąć, to i normalne jest, że musimy się nim zaopiekować choćby przez pewien okres, żeby mógł się tu zaaklimatyzować, zapuścić korzenie, i że trzeba im pomóc. A i nie boimy się, że tej pomocy nie docenią, bo to są naprawdę bardzo porządni ludzie" - powiedział PAP Adam Babicz z rady parafialnej.
"Ten samochód był jedynym w zasadzie, którym jeździł ksiądz proboszcz. Służył on też pozostałym pracownikom parafii, kiedy była taka potrzeba. Cieszy nas jednak to, że możemy pomóc tym ludziom, żeby czuli się dobrze w naszym kraju" - dodał.