Nawałka: Ciężko było się dobrać do Czarnogórców

"Na gorącym terenie cel został osiągnięty i zwyciężyliśmy" - powiedział trener reprezentacji Polski Adam Nawałka po wygranej w Podgoricy z Czarnogórą 2:1 w eliminacjach mistrzostw świata.

"Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, chociaż nie jest łatwo strzelić bramkę w sytuacji, gdy rywal gra bardzo agresywnie i blisko siebie. Ciężko było się +dobrać+ do Czarnogórców, stworzyć sytuację, ale dopięliśmy swego i zdobyliśmy gola" - analizował Nawałka na konferencji prasowej po spotkaniu.

Bramki dla Polski strzelili Robert Lewandowski z rzutu wolnego w pierwszej połowie i - przy stanie 1:1 - Łukasz Piszczek w drugiej.

"Druga połowa miała kilka faz, kilka słabszych fragmentów i straciliśmy gola. Nasi zawodnicy grali do końca, walczyli do 90. minuty o trzy punkty, i pomimo trudności, to się udało. Na gorącym terenie cel został osiągnięty i zwyciężyliśmy. Przewidywaliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie" - dodał szkoleniowiec polskiej drużyny narodowej.

Nawałka chwalił piłkarzy za walkę, ambicję, zaangażowanie, ale też komplementował zespół rywali.

"Czarnogóra nie zaskoczyła nas, była drużyną zdeterminowaną, walczącą o każdą piłkę, a my musieliśmy się jej przeciwstawić i też tę walkę podjąć. Czarnogórzanie mają trzy kolejne mecze u siebie i będą także liczyć się w walce o awans" - przyznał.

Na półmetku rozgrywek w eliminacyjnej grupie E biało-czerwoni są zdecydowanymi liderami, zgromadzili 13 punktów w pięciu spotkaniach i o sześć wyprzedzają Danię oraz niedzielnych rywali.

"Naszym celem jest awans, ale teraz nie patrzymy na tabelę, tylko na następne spotkania" - podsumował selekcjoner biało-czerwonych.

"Nie zasłużyliśmy na porażkę w meczu z Polską" - stwierdził selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Czarnogóry Ljubisa Tumbakovic.

"Zdawaliśmy sobie sprawę z siły i jakości polskiej drużyny, ale generalnie w pierwszej połowie, do utraty bramki, graliśmy dobrze. Po przerwie spisywaliśmy się jeszcze lepiej i byliśmy bardzo blisko osiągnięcia wyniku, który by nam odpowiadał. Remis byłby wystarczająco dobry i dla Polaków, i dla nas. Nie zasłużyliśmy na porażkę" - uważa Tumbakovic.

Biało-czerwoni zdobywali gole po uderzeniach Roberta Lewandowskiego z rzutu wolnego i Łukasza Piszczka. Z kolei gola - na 1:1 - dla Czarnogóry strzelił Stefan Mugosa, który w wyjściowym składzie zastąpił najlepszego strzelca zespołu Stevana Jovetica.

"Przy 1:1 mieliśmy fantastyczną okazję po sytuacji, jaką trenowaliśmy na zgrupowaniu" - dodał Tumbakovic, który mówił o okazji z 71. minuty i uderzeniu Aleksandara Sofranaca. On dotychczas był rezerwowym, a tym razem też wystąpił od pierwszej minuty z powodu kontuzji w linii defensywy.

"Nie będę mógł zasnąć, mając w głowię tę okazję. Byłem pewny, że piłka znajdzie się w siatce" - wspominał obrońca chorwackiej Rijeki sytuację po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Damira Kojasevica.

"W pierwszej połowie byliśmy nieco przestraszeni, zagraliśmy słabiej, ale i rywale niczego wielkiego nie pokazali. W drugiej części pokazaliśmy, że możemy sobie poradzić ze wszystkimi. Zabrakło nam szczęścia i niestety nie uzyskaliśmy choćby jednego punktu" - przyznał Sofranac.

Serbski trener Tumbakovic mówił, że Polacy - zgodnie z oczekiwaniami - byli niebezpieczni na skrzydłach, chwalił też Lewandowskiego.

"Podwajaliśmy krycie na bokach, bo tu rywale byli najgroźniejsi. Szczególnie na prawej stronie, gdzie od lat razem grają Piszczek i Błaszczykowski. Dobrze wyglądała ich współpraca z Zielińskim. Na drugiej stronie był niesamowicie szybki Grosicki. Staraliśmy się go powstrzymywać, ale ciężko utrzymać koncentrację przez 90 minut" - ocenił.

"Wykonaliśmy dobrą robotę i głowa do góry. Będziemy szukać swojej szansy w kolejnych spotkaniach. To jest taka mini liga z 10 seriami gier i nie ma mowy o popełnieniu błędu. Ale inne wyniki w grupie sprawiają, że wciąż mamy nadzieję..." - dodał Tumbakovic.

 

"Nic nie jest stracone, o baraż możemy powalczyć" - przyznał Sofranac.

« 1 »