Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Ef 5,14
Zawsze troszczę się o to, żeby wszystko mieć perfekcyjnie poukładane, planuję, pilnuję terminów. Mimo to często zapominam. Ale nie o tym, co w kalendarzu. Często zapominam o sobie. W codziennym zabieganiu i napięciu szybko zapominam o tym, że codzienność – każdy człowiek, którego spotykam – ma być dla mnie darem i zadaniem. Sama nie wiem, w którym momencie zaczynam stawiać obowiązki ponad swoją kondycję duchową, oszczędność czasu ponad serce drugiego człowieka. W takim zwariowaniu przestaję szczerze cieszyć się tym, co robię, kogo spotykam. I wtedy opamiętaniem jest dla mnie słowo Boże. „Zbudź się”, bo znowu zapomniałam, po co pracuję, po co się uczę, po co tak biegam. „Powstań z martwych”, bo szarpię się z życiem, a nie żyję naprawdę; bo przez nieuwagę i pośpiech zapomniałam o tym, co dla mnie jest najważniejsze. A najważniejsze jest, żeby nade mną i nad tym wszystkim zajaśniał Chrystus.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Magdalena Pietnoczka