Wicepremier minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin wyraził w środę zaniepokojenie, że władze kilku polskich uniwersytetów zakazały organizacji w swoich murach wykładu prawniczki, działaczki ruchu pro-life Rebekki Kiessling. Drogą do prawdy jest dialog - ocenił.
"Z niepokojem i smutkiem przyjąłem informację, że władze kilku polskich uniwersytetów wydały zakaz zorganizowania w swoich murach wykładu Pani Rebekki Kiessling - amerykańskiej prawniczki i działaczki ruchu pro-life" - napisał w środę Jarosław Gowin w stanowisku dotyczącym wolności słowa na polskich uczelniach. Ukazało się ono na stronie resortu nauki.
Wykłady Rebekki Kissling, której wizyta w Polsce organizowana jest przez Ordo Iuris, miały się odbyć na uczelniach w różnych miejscach Polski. Spotkało się to z protestami środowisk lewicowych. Wykład odwołano m.in. na Uniwersytecie Warszawskim. Kiessling to poczętą w wyniku gwałtu i uratowana ze względu na ówczesny zakaz aborcji amerykańska prawniczka i mówczyni pro-life, prezes organizacji Save the1.
"Misją uniwersytetu jest dążenie do prawdy. Droga zaś do niej to dialog, ścieranie się przeciwstawnych, racjonalnie uzasadnionych stanowisk, szacunek dla wolności myśli i pluralizmu - skomentował Gowin. - Z przykrością muszę stwierdzić, że decyzję władz wspomnianych uniwersytetów odbieram jako zaprzeczenie tych wartości. Konstytucyjna zasada autonomii uczelni służy poszerzaniu wolności badań naukowych oraz wolności słowa. Powinna być gwarancją dla szerokich swobód, a nie narzędziem do ich ograniczania".
Gowin napisał, że w polskich uczelniach zdarzają się wykłady, konferencje czy pokazy artystyczne, które przekraczają najbardziej elementarne tabu zachodniej cywilizacji, a w istocie uderzają w ogólnoludzkie wartości. "Niezależnie od tego, na jak ciężką próbę wystawia to moje poczucie smaku i zmysł prawdy, konsekwentnie wstrzymywałem się od interwencji - w duchu szacunku dla autonomii uczelni i wolności akademickiej. Trudno jednak, bym milczał, gdy zasadom tym sprzeniewierzają się - w mojej ocenie - ci, którzy powołani są do roli ich strażników" - ocenił.
"Jest to dla mnie tym bardziej nie do zaakceptowania, że w przypadku wykładu Pani Kiessling mamy do czynienia nie z prezentacją argumentów na rzecz któregoś ze stanowisk skrajnych, lecz z obroną najprostszej wartości: ludzkiego życia. Z poglądami Pani Kiessling można się zgadzać lub nie, lecz zabranianie ich artykułowania jest niczym innym jak cenzurą" - napisał.
Gowin zaznaczył, że jego głos to głos "w obronie fundamentalnej dla uniwersytetu, zasady wolności myśli i słowa". Dodał też, że jest to "wyraz troski, by polskie uczelnie nie zostały poddane ideologicznemu dyktatowi". Minister podziękował wszystkim, zwłaszcza organizacjom studenckim, "za jasne wyrażenie sprzeciwu wobec praktyki, która niszczy ducha prawdy".
W odpowiedzi Rebecca Kiessling napisała na Facebooku, że jest "absolutnie zachwycona" stanowiskiem wicepremiera.