Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold zdecydowała w środę o przesłuchaniu Michała Tuska, który był zatrudniony w liniach lotniczych OLT Express, należących do Amber Gold. Za wezwaniem Tuska głosowało ośmiu członków komisji, jeden był przeciw, nikt się nie wstrzymał.
Poza M. Tuskiem komisja zdecydowała o wezwaniu 17 innych świadków związanych z tzw. wątkiem lotniczym Amber Gold. Jak powiedziała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS), "jest to absolutne minimum" i niewykluczone, że lista ta ulegnie rozszerzeniu. Dodała, że komisja postara się zamknąć ten wątek swych prac w ciągu dwóch-trzech miesięcy.
Oprócz M. Tuska, wśród wezwanych znaleźli się m.in. b. minister transportu Sławomir Nowak, b. prezesi Urzędu Lotnictwa Cywilnego Grzegorz Kruszyński oraz Tomasz Kądziołka, a także inni wysocy urzędnicy ULC. Wezwany też został prezes lotniska w Gdańsku Tomasz Kloskowski. Na liście świadków znaleźli się także członkowie zarządu firmy lotniczej OLT Express należącej do Amber Gold.
Decyzję ws. wezwania Michała Tuska poprzedziła dłuższa wymiana zdań między Krzysztofem Brejzą (PO), który się jej sprzeciwiał, a innymi członkami komisji.
"Nie wiem, czy ma to związek z ostatnią decyzją komitetu politycznego PiS, z tą nagonką na Donalda Tuska, ale bez wątpienia dzisiejszy państwa wniosek i takie siłowe próbowanie uwikłania Michała Tuska w prace naszej komisji związane jest z tym, że jutro odbywa się bardzo ważne posiedzenie w sprawie wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej" - mówił Brejza.
"To pana wywody rzucają podejrzenia i cień na osobę Michała Tuska i jego powiązania nie wiadomo z czym" - zwróciła się do Brejzy w odpowiedzi Wassermann.
Dodała, zwracając się do posła PO, żeby "w przerwach między konferencjami prasowymi usiadł i przeczytał trochę akt". "Zobaczy pan na przykład, że są zeznania osób, które obciążają Michała Tuska. Ja nie przesądzam o prawdziwości tych zeznań. Ale one są" - powiedziała przewodnicząca.
Jak wskazała, "są zeznania szeroko dostępne w niejednych aktach, w których jest mowa o tym, w jakich okolicznościach Michał Tusk rozpoczął tam pracę, kto go tam polecił i dlaczego". "Komisja w żaden sposób, wzywając tego świadka, nie przesądza o jego roli, winie, czy braku winy. Jest materiał na ten temat bardzo szeroki i byłoby nienaturalne i sztuczne, gdyby komisja udawała, że tego materiału, tej osoby i tego wątku nie ma" - powiedziała.
Jak podkreśliła, Michał Tusk to świadek, który istotnie przewija się w materiałach. "Nikt nie ocenia jego roli, a wręcz przeciwnie, uważam, że wskazany jest daleko posunięty umiar, właśnie dlatego, że jego rola jest specyficzna" - mówiła. "Rzadko zdarza się, aby syn premiera pracował w tak skandalicznej firmie, przekręciarskiej i to jest fakt" - zaznaczyła przewodnicząca komisji śledczej.
Jak podała, kalendarz pokazuje, iż Michał Tusk będzie przesłuchany na przełomie maja i czerwca. "Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, żadnego specjalnego pośpiechu" - wskazała.
Marek Suski (PiS) powiedział, że komisja ma zbadać, czy "w przypadku OLT istniał parasol ochronny, parasol również polityczny". "Nie można wykluczyć, że Donald Tusk i jego syn mogli być jakimś elementem tego parasola, czy świadomym, czy organizującym ten proceder, czy tylko włączonym i wciągniętym jako element ochrony przed wymiarem sprawiedliwości, to jest kwestia do ustalenia" - zaznaczył.
Ostatecznie przeciw wezwaniu Michała Tuska na świadka głosował poseł Brejza, pozostali członkowie komisji poparli ten wniosek.
Wassermann poinformowała również, że do komisji wpłynął wniosek pełnomocnika Katarzyny P. - żony szefa Amber Gold Marcina P. - w związku z wyznaczonym na koniec marca terminem jej przesłuchania. We wniosku przedłożone zostało oświadczenie Katarzyny P. o skorzystaniu przez nią z prawa do odmowy składania zeznań w sprawie. P. wniosła też "o zaniechanie doprowadzenia jej na posiedzenie komisji".
"Gdyby komisja uznała pisemne oświadczenie Katarzyny P. za niewystarczające, proszę o odebranie tego oświadczenia w drodze wideokonferencji w zakładzie karnym w Grudziądzu" - głosił wniosek odczytany przez przewodniczącą.
"Czy istnieje jakakolwiek wątpliwość, że świadkowie muszą stanąć przed komisją i złożyć te oświadczenia do protokołu? (...) Zdaję sobie sprawę, że przebywanie w warunkach tymczasowego aresztowania oraz konwój nie należą do sytuacji specjalnie komfortowych, aczkolwiek nikt nigdy nie mówił, że tam ma być komfortowo. Przesłuchanie uważam za aktualne" - powiedziała Wassermann.
Przesłuchania Marcina i Katarzyny P. mają się odbyć w budynku Sądu Okręgowego w Warszawie 28 i 29 marca.