Po jej śmierci w Portugalii ogłoszono dzień żałoby narodowej. To dzięki niej świat usłyszał o Fatimie. Otrzymała misję specjalną: „Zostaniesz dłużej niż kuzyni, by opowiedzieć ludziom o ratunku dla świata”.
Rosja się nawróci
W czerwcu 1930 r. s. Łucja napisała do swego kierownika duchowego: „Jeśli się nie mylę, nasz drogi Pan Bóg obiecał położyć kres prześladowaniom w Rosji, jeśli Ojciec Święty raczy uczynić uroczysty i publiczny akt wynagrodzenia i poświęcenia Rosji Najświętszym Sercom Jezusa i Maryi i to samo poleci biskupom katolickiego świata”.
Temat Rosji i zawierzenia tego kraju Niepokalanemu Sercu Maryi powraca w mediach od lat, wzbudzając mnóstwo kontrowersji. – Siostra Łucja powiedziała mi, że nawrócenie obejmuje też prawosławnych, że bardzo ważny jest dialog z prawosławiem – wspomina swe kontakty z wizjonerką abp Tadeusz Kondrusiewicz. Były metropolita moskiewski (2002–2007), a od dziesięciu lat arcybiskup metropolita mińsko-mohylewski spotkał się z siostrą Łucją kilkukrotnie. W 1991 r. karmelitanka powiedziała mu, że „zawierzenie przez Jana Pawła II świata i Rosji Niepokalanemu Sercu było wykonane według woli Maryi”.
2 grudnia 1940 r. siostra Łucja napisała do Piusa XII list, w którym zapewniła, że każdy kraj, który poświęci się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzyma niezwykłe łaski: „Ojcze Święty, Pan nasz obiecał roztoczyć specjalną opiekę nad Portugalią w czasie tej wojny ze względu na poświęcenie narodu Niepokalanemu Sercu Maryi przez biskupów portugalskich, jako dowód łask, jakie będą udzielone innym narodom, jeżeli – jak Portugalia – poświęcą się Jemu”.
Przebywając w Fatimie, wielokrotnie słyszałem zapewnienia: „Wierzymy, że Portugalię ominęły wojna domowa i II wojna światowa, które wykrwawiły sąsiednią Hiszpanię, bo uwierzyliśmy opowieści trzech pastuszków”.
25 marca 1948 r. za specjalnym pozwoleniem Piusa XII Łucja przeniosła się ze zgromadzenia św. Doroty do Karmelu. Przyjęła wówczas imię Marii Łucji od Jezusa i Niepokalanego Serca.
Idziemy, idziemy, idziemy…
13 maja 1981 r., tuż po zamachu na Jana Pawła II, karmelitanka ofiarowała swe życie za papieża. Po roku zjawiła się w Fatimie, by wraz z nim dziękować za cud ocalenia. Była świadkiem poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi. To Jan Paweł II beatyfikował przed 17 laty Hiacyntę i Franciszka.
13 lutego 2005 r. o godzinie 17.25 konająca siostra Łucja wyszeptała: „Serce Jezusa, Niepokalane Serce Maryi. Z Franciszkiem i Hiacyntą, i Ojcem Świętym idziemy, idziemy, idziemy”. To były jej ostatnie słowa. Po jej śmierci w Portugalii ogłoszono dzień żałoby narodowej.
Dwa miesiące przed śmiercią Łucja zdążyła napisać list do polskich dzieci. Czytelnicy „Małego Gościa” przeczytali: „Każdego dnia patrz we własne serce. Ponad wszystko kochaj Maryję i Jej Syna, Jezusa Chrystusa. Odmawiaj Różaniec. Przynajmniej jedną dziesiątkę każdego dnia. Najlepiej z rodziną”.
Przed pięciu laty, w rocznicę objawień, modliłem się przy jej grobie. Tego dnia do Fatimy zjechało 400 tys. pielgrzymów. Wokół płonęło morze – 31 ton – świec, a z głośników sączyła się pieśń „Ave Maria”. Z każdego krańca tego szczelnie wypełnionego gigantycznego placu płynęły słowa: „Hail Mary, full of grace”; „Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna”; „Zdravo Marijo, milosti puna, Gospodin s Tobom…”. W jednym z wywiadów przytoczonych w książce Marco Tosattiego „Nieujawniona Tajemnica” karmelitanka zaznaczyła: „Najświętsza Dziewica zechciała w tym czasie ostatecznym, w którym żyjemy, obdarzyć odmawianie Różańca nową skutecznością. Nie istnieje taki problem, nawet najtrudniejszy, problem natury materialnej lub jeszcze bardziej – duchowej, problem dotyczący naszego życia osobistego lub życia naszych rodzin i rodzin na świecie, życia wspólnot religijnych czy wręcz całych ludów i narodów, którego nie dałoby się rozwiązać przy pomocy tej modlitwy”.
Marcin Jakimowicz