Egipski Kościół organizuje pomoc dla chrześcijan, którzy masowo uciekają z Synaju na drugi brzeg Kanału Sueskiego.
Od kilku tygodni trwa obława islamistów na mieszkających tam wyznawców Chrystusa. Tym razem są oni szczególnie brutalni – zaznacza bp Antonios Aziz Mina z Koptyjskiego Kościoła Katolickiego.
„Nie mogę wam opowiedzieć o tym, co robią, bo jest to naprawdę bestialskie. Człowiek się tak nie zachowuje. Jest to okrucieństwo ludzi, którzy nie mają serca. A przy tym dokładnie wszystko dokumentują, robią sobie zdjęcia, by się tym chlubić. Naprawdę nie potrafię zrozumieć, co jest w sercu tych ludzi. Mamy nadzieję, że szybko się to skończy. Chrześcijanie to znoszą, ale wiedzą, że choć to ich się zabija, to akcja ta nie jest wymierzona tylko w nich, lecz w cały Egipt. Islamiści chcą zniszczyć cały kraj, chcą odstraszyć turystów, bo turystyka to jedna z głównych gałęzi gospodarki. Chrześcijanie to w tym wypadku środek, by zdestabilizować Egipt”.
Bp Mina przyznał, że islamiści działają w sposób systematyczny. Nie tylko mordują, ale też zastraszają chrześcijan, wypisując na ich domach pogróżki. Wyznawcy Chrystusa uciekają więc z Synaju, ale nie myślą o emigracji. Zdaniem katolickiego ordynariusza Gizy akcja ta świadczy w istocie o słabości islamistów, którzy chcą zyskać jak największy rozgłos w świecie. Chrześcijanie mają nadzieję, że rząd sobie poradzi z terrorystami i niebawem będą mogli wrócić do swych domów – dodał bp Mina.