Słuch absolutny

– Jesteś głuchy jak pień! – A ty jak pień! Czy Bogu trzeba otwierać oczy i uszy?

„Jesteś głuchy jak pień!”. „A ty jak pień!”. Taki żarcik.

Niestety zbyt często wydaje nam się, że tak to działa w rzeczywistości duchowej. „Otwórz swe oczy o Panie, otwórz swe oczy i serce” – tak brzmi nasza wersja popularnej piosenki.

Gdy pisałem tekst o Nowennie Pompejańskiej, rozmawiałem z wieloma osobami, które weszły w rytm tej świetnej skądinąd modlitwy. Czasami słyszałem: „Chcę swą modlitwą sprawić, by Pan Bóg zauważył mój problem”. Zdumiewały mnie te odpowiedzi. Niektórzy mówili wprost: „Modlę się, by otworzyć oczy Bogu na to, że syn pije, czy mąż zdradza”.

Otworzyć oczy Bogu? Karkołomna konstrukcja. Jaki Jego obraz noszą w sercu ci, którzy pobożnymi praktykami, roboczogodzinami modlitw, harówką najemnika muszą otwierać Mu oczy, by łaskawie raczył zauważyć problemy, z którymi się borykają?

„Nie! Ręka Pana nie jest tak krótka, żeby nie mogła ocalić, ani słuch Jego tak przytępiony, by nie mógł usłyszeć” – prorokuje Izajasz (Iz 59, 01). Bóg nie spuszcza nas z oka. Nieustannie bada nasze serca.

– To nie my otwieramy oczy Bogu, ale On nam! Ktoś, kto uważa odwrotnie wykazuje ignorancję Niniwity, który nie odróżnia swej lewej ręki od prawej – nie ma wątpliwości Augustyn Pelanowski – Nie muszę otwierać oczy Bogu, bo On widzi nawet przez zamknięte powieki. Jeśli widzi kod genetyczny włosa dlaczego nie miałby dostrzegać problemów Augustyna Pelanowskiego? Praktyka duszpasterska jest taka: modląc się z innych zaczynamy opowiadać Bogu historię choroby: „Panie proszę cię za Oliwkę, która, biedna, już trzeci dzień cierpi na OIOM-ie”. Jeśli ktoś tak robi to znaczy, że jest niedoinformowany, kim jest Pan Bóg. Wydaje mu się, że jego miłosierdzie jest większe od miłosierdzia samego Jezusa. Jeśli proszę Pana Boga, to nie po to, aby Go o czymś poinformować (wie przecież o wszystkim), ale po to, by poprosić Go: wejdź do mojego życia. Naprawdę nigdy nie przekonywałem Pana Boga, by był troszkę lepszy ode mnie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.