Koniec karnawału i początek postu przybrał tu formę groteskowego starcia między opasłym symbolem czasu zabawy a wychudzonym symbolem czasu pokuty.
Patrzymy z góry na miasteczko, w którym życie toczy się między karczmą (pierwszy budynek z lewej strony) a kościołem. Koniec karnawału i początek postu przybrał tu formę groteskowego starcia między opasłym symbolem czasu zabawy a wychudzonym symbolem czasu pokuty. Sławny obraz Bruegla uważany jest powszechnie za karykaturę dwóch odmiennych światów: beztroskiej zabawy i ascetycznej pokuty. Post zajmuje prawą stronę obrazu i jest – według tych analiz – ostro przeciwstawiony karnawałowi, ukazanemu z lewej strony. Kiedy jednak przyjrzymy się uważnie dziełu, dostrzeżemy, że tę analizę można zakwestionować. Obraz wypełniają małe scenki rodzajowe, ilustrujące nie tylko wesołą zabawę i poważne, pobożne praktyki, ale także ludzkie grzechy i przywary, ukazane symbolicznie po obu stronach. Nie widać żadnej wyraźnej granicy między światem karnawału a światem postu. Nie jest to walka między świętymi a grzesznikami. Tacy sami ludzie są po obu stronach, bo przecież w każdym z nas tkwi i karnawał, i post. Ludzie przeżywają najpierw czas karnawału, a potem czas postu, w ich życie jest wpisana i zabawa, i refleksja. Wciąż jednak pozostają biednymi grzesznikami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa