Życie w ciągłym karnawale może okazać się zabawą w życie, zabawą, która w pewnym momencie przestaje rozweselać.
Wydaje się, że o prawdziwy post ostatnimi czasy jakby trudniej. Jakby trudniej stanąć w milczeniu, w zadumie, trudniej o refleksję i chwilę spokoju. I pokoju. Dlaczego? Pewnie przyczyn jest wiele. Ale pęd codzienności, zmieniające się jak w kalejdoskopie wydarzenia, przepracowanie nie pomagają. Nie pomaga też złudne poczucie, że jestem panem własnego losu, kontroluję wszystkich i wszystko. Więc z życiem w ciągłym ruchu sobie świetnie radzę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.