Zarówno zatrudnienie, jak i dynamika płac w styczniu pozytywnie zaskoczyły analityków. Ich zdaniem czwartkowe dane GUS mogą świadczyć o poprawie koniunktury w gospodarce.
Główny Urząd Statystyczny podał w czwartek, że w styczniu 2017 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 4,5 proc. niż w styczniu ub. roku, a przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto było wyższe o 4,3 proc. w porównaniu ze styczniem 2016 r. i wyniosło 4 tys. 277,32 zł.
"To znacznie więcej niż sugerowała mediana prognoz na poziomie 2,9 proc. r/r. " - zaznaczyli w komentarzu do danych analitycy banku Raiffeisen.
Podkreślili, że skala zaskoczenia jest jednak na tyle duża, że nie odpowiadają za nią same efekty statystyczne, czyli że "układ sezonowy dla stycznia był w ubiegłym roku nieco zaburzony, tj. wzrost był znacznie wyższy niż średnio w poprzednich latach".
Dodali, że tym samym, przyjęcie, że w tym roku dynamika będzie bliższa do średniej wieloletniej, mogło zaniżać szacunki dynamiki rok do roku.
Ich zdaniem dane potwierdzają, że popyt na prace pozostaje bardzo silny, prawdopodobnie z uwagi na ogólną poprawę koniunktury. Innym czynnikiem wspierającym zatrudnienie jest wzrost liczby etatów kosztem tzw. umów śmieciowych.
Również analityk Pekao SA Piotr Piękoś zwrócił uwagę, że czwartkowy odczyt GUS dotyczący dynamiki wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw był lepszy od prognoz rynkowych.
Jego zdaniem styczniowe odbicie dynamiki płac jest prawdopodobnie w dużej mierze wynikiem "wygaśnięcia negatywnego efektu ograniczeń premii w górnictwie". "Do wzrostu dynamiki wynagrodzeń przyczynił się również pozytywny wpływ liczby dni roboczych (dwa dni więcej niż przed rokiem) oraz solidna podwyżka płacy minimalnej na początku roku" - napisał.
Dodał, że "pozytywny wpływ na liczbę etatów mogło mieć również wprowadzenie z początkiem roku minimalnej płacy godzinowej dla umów zlecenia i samozatrudnionych, co mogło się przełożyć na realokację przez pracodawców części swoich pracowników na etaty". "W ujęciu miesięcznym liczba etatów wzrosła o rekordowe 161 tys." - podkreślił w komentarzu.
Jak zauważył, czwartkowe dane w kontekście krajowej polityki "nie zmieniają naszego scenariusza bazowego zakładającego stabilizację stóp procentowych przez RPP do końca roku, jednakże podkreślamy rosnące ryzyko wcześniejszych podwyżek stóp w wyniku nadspodziewanie szybkiego odbicia inflacji".