Trwa ewakuacja ponad 180 tys. osób w północnej części stanu Kalifornia z powodu ryzyka zawalenia się najwyższej tamy w USA, niedaleko miasta Oroville. Zaporę osłabiły ulewne deszcze i obfite opady śniegu, które nawiedziły region po latach suszy.
BBC podkreśla w poniedziałek, że po raz pierwszy w prawie 50-letniej historii tej znajdującej się ok. 250 km na północny wschód od San Francisco budowli woda zaczęła płynąć przez przelew awaryjny. Tama była bliska runięcia - informowali przedstawiciele lokalnych władz.
Krajowa Służba Meteorologiczna (NWS) podała, że jeśli doszłoby do zawalenia się struktury, "skutkowałoby to niekontrolowanym uwolnieniem wód z jeziora Oroville".
Aby obniżyć poziom wody w jeziorze Oroville, na którym zbudowana jest tama o wysokości 230 m, ze zbiornika wylewano ok. 2,8 tys. metrów sześciennych wody na sekundę. Proces ten rozpoczęto w czwartek; zauważono wówczas, że w budowli brakuje betonowych bloków. Według dziennika "Los Angeles Times" trwają prace, by zatkać ubytki w konstrukcji.
Choć obecnie woda już nie wycieka przelewem awaryjnym, nakaz ewakuacji został utrzymany. Dotyczy to m.in. mieszkańców 16-tysięcznego miasteczka Oroville.
W oświadczeniu opublikowanym w niedzielę w mediach społecznościowych władze lokalne nakazały mieszkańcom ewakuowanie się; trzykrotnie powtórzono: "TO NIE ćwiczenia".