Tam, gdzie giną ludzie, gdzie cierpią ludzie, musi iść mądra pomoc międzynarodowa - powiedziała w poniedziałek premier Beata Szydło. Źle się dzieje, kiedy tak wrażliwy temat wykorzystywany jest do gier politycznych - dodała.
Szydło odniosła się w ten sposób do inicjatywy prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, który - według ubiegłotygodniowych doniesień Radia Zet - miał wystąpić do rządu o zgodę na sprowadzenie dziesięciu sierot z syryjskiego Aleppo.
Pytana na poniedziałkowej konferencji prasowej, czy rząd zamierza zająć się tą sprawą przyjęcia uchodźców z Syrii, premier zaznaczyła, że nieprawdą jest jakoby Karnowski wyszedł z "propozycją przyjęcia osób". "To była bardziej (...) enigmatyczna z jego strony informacja" - zauważyła.
Podkreśliła jednocześnie, że jednym z kierunków polityki migracyjnej polskiego rządu i jedną z propozycji Polski dotyczącej wspólnej polityki UE jest "rozszerzanie pomocy humanitarnej". "Rzeczywiście tam, gdzie giną ludzie, gdzie cierpią ludzie, musi iść pomóc międzynarodowa, mądra pomoc międzynarodowa, która pomoże" - powiedziała Szydło.
"W ubiegłym roku (na ten cel) były przeznaczone bardzo duże środki finansowe, w tym roku jeszcze zwiększyliśmy pomoc i będziemy ją zwiększać konsekwentnie w kolejnych latach" - zadeklarowała.
Premier zaznaczyła jednocześnie, że "źle się dzieje, jeżeli znajdują się osoby - czy to politycy, czy też samorządowcy (...) - próbują tak wrażliwy temat wykorzystywać do gier politycznych". "Więc ja bym zaapelowała do wszystkich tych, którzy taką pokusę mają, ażeby zaprzestali, tylko rzeczywiście skoncentrujmy się na tej pomocy humanitarnej, która jest potrzebna" - dodała szefowa rządu.