Chcemy być w awangardzie europejskiej solidarności z krajami najbardziej narażonymi na skutki kryzysu migracyjnego, ale muszą być uwzględnione nasze oczekiwania wobec systemu azylowego - mówiła premier Beata Szydło na nieformalnym szczycie UE na Malcie.
Szefowa rządu podczas konferencji prasowej w Valletcie w piątek poinformowała, że w rozmowach z unijnymi przywódcami poruszyła kwestię konieczności podtrzymania sankcji wobec Rosji. Mówiła, że stanowiska w tej sprawie nie należy zmieniać, dopóki nie zmieni się polityka Moskwy. Sankcje były też tematem nieformalnego spotkania przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej. Jak poinformowała Szydło, premierzy Czech, Słowacji i Węgier zadeklarowali, że również nie będą proponować zniesienia sankcji.
Głównymi tematami unijnego szczytu na Malcie, która obecnie sprawuje przewodnictwo w Radzie UE, były migracje i przyszłość Unii. Unijni przywódcy przyjęli plan, który ma powstrzymać falę migracji z Afryki. Skupiać się on będzie na współpracy z libijskimi pogranicznikami i walce z przemytnikami.
W ocenie premier deklaracja unijnych przywódców w sprawie migracji jest satysfakcjonująca. Dodała, że stanowcze podkreślanie przez Polskę, iż problem migracji należy rozwiązywać poza granicami UE, przyniosło zmianę stanowiska w całej Unii. "Ten nasz nacisk przyniósł dobry efekt, ponieważ w konkluzjach taki właśnie model polityki migracyjnej został wskazany" - zaznaczyła Szydło.
"Jesteśmy gotowi wspierać bardzo ambitną politykę migracyjną, która skupia się na rozwiązywaniu problemu poza granicami UE" - zadeklarowała. Według niej jesteśmy bardzo aktywni na polu ochrony granic zewnętrznych i wspierania innych krajów w tym zakresie. "Problem migracyjny nie przynosi bezpośrednich skutków w naszej części Europy, ale zgadzamy się, że państwa najbardziej narażone na humanitarne i polityczne skutki tego kryzysu muszą otrzymać europejskie wsparcie. To jest wyraz naszej europejskiej solidarności, Polska chce w tej solidarności europejskiej uczestniczyć. Powiem więcej: chcemy być w awangardzie europejskiej solidarności z tymi państwami, które tej współpracy humanitarnej i politycznej potrzebują" - powiedziała premier. Zastrzegła, że Polska ma jeden warunek - iż zostaną uwzględnione oczekiwania rządu w Warszawie dotyczące europejskiego systemu azylowego.
Premier poinformowała, że podczas spotkania omawiano także kwestię współpracy z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak powiedziała, Polska stoi na stanowisku, że UE w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi musi szukać dialogu i być zjednoczona. "Nie trzeba straszyć administracją amerykańską wbrew stanowisku poszczególnych szefów państw, którzy mają różną opinię" - mówiła Szydło. Jej zdaniem ci politycy europejscy, którzy "próbują wywoływać uczucie strachu czy też iść na konfrontację, na razie tylko w wypowiedziach medialnych czy też listach, popełniają błąd". "Trzeba szukać porozumienia" - dodała. "Nie powinniśmy myśleć o tym, o czym myśli Donald Trump, (...) powinniśmy myśleć o tym, jakie my powinniśmy zaproponować formy współpracy Donaldowi Trumpowi. Jeżeli będzie jedność stanowisk, UE pozostanie jednym z ważnych graczy" - podkreśliła szefowa rządu.
Na piątek zaplanowano też dyskusję w gronie "27" na temat przyszłości UE w związku ze zbliżającą się 60. rocznicą podpisania traktatów rzymskich - dokumentów kluczowych dla integracji europejskiej.
W ocenie premier rocznica ta jest dobrą okazją do odnowienia projektu europejskiego. "Zamiast wykluczać z debaty publicznej coraz szersze grupy społeczne, które są niezadowolone z procesu integracji, musimy rzeczowo odpowiedzieć na każde słowo krytyki i wyciągnąć wnioski ze wszystkich kryzysów, które w ostatnich latach przetoczyły się przez Unię Europejską, z Brexitem włącznie" - powiedziała Szydło.
"Potrzebna jest zmiana, potrzebne jest wzmocnienie kontroli narodowej i demokratycznej nad unijnymi procesami legislacyjnymi i politycznymi" - mówiła. Zapowiedziała, że Polska będzie zgłaszać taką potrzebę podczas dyskusji. "Dla Polski elementem tego przekazu powinna być gotowość do debaty o zmianach traktatowych" - dodała.
Premier poinformowała, że na spotkaniu unijnych przywódców poruszyła również kwestię sankcji wobec Rosji. "Powiedziałam, że nie może być mowy o tym, by sankcje zostały zniesione, i polityka wobec Rosji może być zmieniona tylko wówczas, gdy zmieni się polityka Kremla" - podkreśliła.
Dodała, że tę kwestię podniosła również w czasie nieformalnego spotkania z premierami państw Grupy Wyszehradzkiej, które odbyło się w piątek rano, przed spotkaniem w gronie unijnych przywódców. "Wszyscy moi koledzy z V4 zadeklarowali, że żadne z naszych państw nie będzie proponowało zniesienia sankcji wobec Rosji, a jeżeli któreś z pozostałych państw taką propozycję zgłosiłoby w przyszłości, to my jako Grupa Wyszehradzka będziemy swoje stanowisko koordynować" - zaznaczyła.