„Mrocznym momentem w historii Stanów Zjednoczonych” nazwał kard. Blaise Cupich decyzje Donalda Trumpa o nieprzyjmowaniu uchodźców i zakazie wjazdu do USA obywateli siedmiu krajów, w których większość mieszkańców stanowią muzułmanie. Tzw. Muslim Ban dotyczy obywateli Iranu, Jemenu, Somalii, Syrii, Iraku, Sudanu i Libii, w tym także osób posiadających „zieloną kartę”, uprawniającą do mieszkania na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Metropolita Chicago zauważa, że wśród państw objętych zakazem nie ma Arabii Saudyjskiej, choć, „jak na ironię”, jest ona ojczyzną 15 spośród 19 sprawców zamachów z 11 września 2001 r. Zaś obywatele Iraku, w tym także ci, którzy świadczyli pomoc amerykańskim żołnierzom w „niszczycielskiej wojnie” w tym kraju nie mogą wjechać do USA.
Według kardynała, prezydenckie decyzje dotyczące ludzi, którzy uciekają przed przemocą, uciskiem i prześladowaniami są „sprzeczne z wartościami zarówno katolickimi, jak i amerykańskimi”. - Czy nie powtórzyliśmy fatalnych decyzji tych, którzy w przeszłości odepchnęli inne narody uciekające przed przemocą, zostawiając pewne grupy etniczne i religijne na marginesie i w sytuacji wykluczenia? My katolicy dobrze znamy tę historię, bo wraz z innymi staliśmy po drugiej stronie barykady - przypomniał arcybiskup Chicago.
Skrytykował też „okrutny, pospieszny i chaotyczny” sposób wprowadzania prezydenckich decyzji w życie. Ludzie mający ważne wizy godzinami byli przetrzymywani na lotniskach, zwiększając tylko chaos i wzmacniając protesty i niezadowolenie.
- Powiedziano, że nie chodzi o zakaz wjazdu dla muzułmanów, proponowany w czasie kampanii prezydenckiej, ale faktem jest, że te działania skupiają się na państwach, w których muzułmanie stanowią większość. Zrobiono wyjątek dla chrześcijan i niemuzułmańskich mniejszości, lecz nie dla muzułmańskich uchodźców, którzy uciekają, by uratować własne życie. Świat na nas patrzy, gdy rezygnujemy z naszego obowiązku wierności wartościom Ameryki. Działania te pomagają i wzmacniają tych, którzy chcieliby zniszczyć nasz styl życia - przestrzegł kard. Cupich.