Arkadiusz Biały do swojej pracowni RTG, a Włodzimierz Galicki do biblioteki nie przychodzą w habitach dominikańskich. Ale w duchu są tercjarzami trzeciego zakonu tego zgromadzenia.
Zakładają strój dominikański tylko przy okazji zamkniętych spotkań w swoim gronie. – Publicznie możemy w nim wystąpić jedynie w trumnie – przyznają. Habit poraża olśniewającą bielą. Przed wyjściem można zarzucić na niego czarną kapę z kapturem. Oba kolory znacząco odcinają się od siebie. Oni też od obłóczyn widzą świat ostrzej. Łatwiej im wychwycić różnicę między lśniącą bielą dobrych uczynków a czernią grzechu. – Kiedy stajemy obok siebie z bratem Piusem, bo takie imię zakonne nosi Arkadiusz, widać różnicę wzrostu, która symbolicznie obrazuje nasze podejście do powołania dominikańskiego – mówi Włodzimierz Galicki, brat Hadrian. – Ja, dużo niższy od prawie dwumetrowego Arka, wciąż mam wątpliwości, czy jestem na swoim miejscu. On – postawny i mocny – ma pewność. Muszę do niego dorastać – uśmiecha się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych