Donald Trump udzielił wywiadu dla brytyjskiego "The Times" i niemieckiego "Bilda". Zelektryzował europejską opinię publiczną. Ale niepokój jest chyba nie na miejscu.
W kwestii NATO prezydent elekt wymienił 3 problemy. Według niego po pierwsze jest ono przestarzałe, gdyż zostało wymyślone dawno temu. Po drugie większość jego członków nie wydaje umówionych 2 proc. PKB na obronność. I po trzecie nie zaangażowało się w walkę z terroryzmem. Jednocześnie Donald Trump podkreślił, że NATO jest dla niego ważne. I że rozumie strach wschodnich Europejczyków przed Rosją. Zapewnił też o utrzymaniu amerykańskich gwarancji dla Europy. Z jego wypowiedzi trudno wysnuć wnioski, że chciałby znacząco osłabić sojusz atlantycki. Na pewno czeka nas reforma paktu.
Dużo emocji wywołują też stosunki Donalda Trumpa z Rosją. W wywiadzie dla "Timesa" i "Bilda" trudno jednak dostrzec naprawdę radykalne opinie. Przez prezydenta elekta przemawia raczej dusza biznesmena. Zauważa on, że sankcje gospodarcze mocno dotknęły Rosję. A on wolałby z Moskwą prowadzić interesy. Chyba pierwszym punktem, w którym chciałby prowadzić z Kremlem negocjacje, byłaby kwestia redukcji potencjału nuklearnego. Co ciekawe, od tego samego tematu zaczynał swój reset z Rosją Barack Obama.
Również opinie Trumpa o Unii Europejskiej wydają się w dużym stopniu dyplomatyczne. Nie jest przecież tajemnicą, że na Brexit w dużym stopniu wpłynął kryzys imigracyjny. I prezydent elekt właśnie na to zwrócił uwagę. Jednocześnie podkreślił, jak ważna dla Brytyjczyków jest ich tożsamość. I właśnie przywiązanie do własnej tożsamości Europejczyków, zwłaszcza w kontekście kryzysu imigracyjnego, może według niego spowodować kolejne wyjścia z Unii. Dla Donalda Trumpa nie ma jednak znaczenia, czy USA współpracują z Unią Europejską czy z krajami narodowymi. Wszystko jest przecież kwestią biznesu. I właśnie o unijnych utrudnieniach dla biznesu, w kontekście jego inwestycji w Irlandii, mówi przyszły przywódca Ameryki.
Dużo Donald Trump wypowiadał się w kwestii Niemiec. Przede wszystkim w związku z kryzysem imigracyjnym. Nowy prezydent USA podkreśla, przy całym szacunku dla Angeli Merkel, że popełniła ona katastrofalny błąd, otwierając drzwi dla bliskowschodnich imigrantów. Jednak na pytanie o telefon do Europy, mówi on właśnie o kanclerz Niemiec. Jednocześnie w jego wypowiedzi Unia Europejska została nazwana wehikułem dla Niemiec. I Brytyjczycy mieli być mądrzy, opuszczając ten wehikuł. Nasi zachodni sąsiedzi ze strony Trumpa obawiać się mogą za to ceł na BMW. Jego zdaniem, jest ich w Ameryce zbyt dużo w porównaniu z liczbą chevroletów w Niemczech.
Z wywiadu z Donaldem Trumpem wyłania się spójna wizja jego prezydentury. Jest on przede wszystkim biznesmenem i chce rządzić Ameryką jak dobry menedżer. Jeśli cła mają pomóc amerykańskim producentom samochodów, zostaną one wprowadzone. Jeśli z Rosją można się dogadać z korzyścią dla USA, warto spróbować. Jeśli Europejczycy będą chcieli wychodzić z Unii Europejskiej, można spokojnie dogadywać się z państwami narodowymi. Jeśli NATO działa źle, trzeba je naprawić. Ale trudno dopatrzyć się w jego wypowiedziach chęci rezygnacji z amerykańskich gwarancji, czy to dla Izraela, czy Europy. W końcu tak nie zachowuje się sprawny menedżer.