Christine Nagel ma 81 lat i zrobiła sobie tatuaż z napisem "Nie poddawajcie mnie eutanzji". Brzmi jak żart? Dla niej to sprawa życia i śmierci.
Kobieta pochodząca z Calgary niedawno zrobiła sobie tatuaż na ramieniu. Wchodząc do zakładu, raczej musiała wywołać u innych klientów dezorientację.
- To może drastyczna metoda, ale przynajmniej jest jasno napisane, że zamierzam żyć dopóki Bóg mnie do siebie nie wezwie - mówi Christine dla kanadyjskich wiadomości.
Kobieta jest pobożną chrześcijanką, która sprzeciwia się eutanazji. Niestety latem ubiegłego roku wspomagane samobójstwo zostało zalegalizowane w Kanadzie. Kobieta twierdzi, że eutanazja zbyt szybko może stać się "łatwiejszą" drogą dla osób schorowanych i niepełnosprawnych.
Ona nie zamierza mieszać się w plany Pana Boga. - Jakbyś się czuł, gdybyś przybył pod bramy Nieba, a święty Piotr idzie po książkę i mówi: "Zaraz... nie spodziewaliśmy się ciebie w ciągu najbliższych 18 miesięcy" - żartuje.
Jej dzieci akceptują i szanują jej decyzję. - Ona nie chce być potraktowana jak śmieć - mówi jej córka Juliana.
MG /catholicnewsagency.com