Gdy dostanę pełną dokumentację, ustawy i odpowiedź od marszałka, wówczas podejmę decyzję co do podpisania - mówi prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Zaznacza, że jego zdaniem marszałek Sejmu nie naruszył konstytucji przenosząc obrady do Sali Kolumnowej.
Prezydent pytany - w odniesieniu do ostatniego posiedzenia Sejmu - czy nie spodziewa się ataku ze strony opozycji, jeżeli podpisze ustawę budżetową, która była procedowana w Sali Kolumnowej, podkreślił, że dokonuje ocen prawnych. "Sam jestem prawnikiem, mam dostęp do specjalistów z Biura Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta. Będziemy te procedury w szczegółach badali" - powiedział.
Duda przypomniał, że wystąpił do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z pytaniami na piśmie o to, czy było kworum i czy posłowie byli dopuszczeni do Sali Kolumnowej. "Gdy dostanę pełną dokumentację, ustawy i odpowiedź od marszałka, będziemy mogli to przeanalizować. I wówczas podejmę decyzję co do podpisania uchwalonych tam ustaw" - powiedział.
Prezydent zaznaczył, że marszałek w sytuacji uniemożliwienia obrad na sali plenarnej, mógł przenieść obrady. "Były takie przypadki. W moim przekonaniu nie ma tu naruszenia konstytucji" - zaznaczył.
W wywiadzie poruszona była także kwestia wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Na sugestie dziennikarzy, że według analityków głosy Polonii miały pewne znaczenie w sukcesie Donalda Trumpa, Duda odpowiedział, że prezydent-elekt w rozmowie telefonicznej podkreślał, że "na pewno miały znaczenie".
"Pamiętajmy także, że z dwójki poważnych kandydatów do prezydentury to właśnie on poświęcił swój czas na spotkanie z Polakami. Zrobił to w końcowej fazie kampanii, kiedy środowisk, z którymi trzeba się spotkać, jest bardzo dużo. I powiedział mi w tej rozmowie, że miał bardzo wiele kontaktów z Polakami i że zna polskie problemy - sądzę, że nawiązywał do kwestii historycznych - i była to bardzo dobra rozmowa" - powiedział Duda.
Prezydent pytany, czy nie ma wrażenia, że pogarszanie się w warstwie symbolicznej relacji z Ukrainą to bardzo duży sukces Rosji, odpowiedział: "rosyjska technika i taktyka dezinformacji należą do najlepszych na świecie", a rosyjskie służby "są niezwykle na wysokim poziomie".
"Można podejrzewać, że to podgrzewanie wzajemnych niechęci między Polakami a Ukraińcami poprzez 'dźganie' pewnych środowisk po obu stronach jest działaniem celowym. Natomiast zadaniem nas, polityków, jest to przełamywać" - podkreślił.