Ok. 1000 osób opuściło w czwartek ostatnie bastiony rebeliantów w Aleppo. Chodzi o rannych, chorych i rebeliantów - poinformowało źródło w syryjskich władzach. Na najbliższe godziny planowany jest dalszy ciąg ewakuacji. Oczekuje się, że potrwa ona 2-3 dni.
W ramach porozumienia o rozejmie, kończącego kilkuletnie walki w Aleppo, co najmniej 17 zielonych autobusów i 10 karetek pogotowia z ewakuowanymi wyjechało w czwartek z ostatnich rejonów Aleppo będących w rękach rebeliantów - donosi reporter agencji Reutera.
Gdy autobusy przejeżdżały przez obszary kontrolowane przez syryjską armię, słychać było okrzyki radości. Niektórzy mieszkańcy wymachiwali syryjskimi flagami.
Rozpoczęcie ewakuacji chorych i rannych z oblężonych dzielnic potwierdził na Twitterze Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK).
Pierwsza grupa ewakuowanych z Aleppo dotarła na obszary kontrolowane przez rebeliantów na zachodzie prowincji o tej samej nazwie - poinformował lekarz znajdujący się na miejscu oraz Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Wcześniej rosyjska armia podawała w komunikacie, że autobusy i karetki przejadą specjalnym korytarzem w kierunku Idlibu na północnym zachodzie Syrii. Działania podjęto "na rozkaz prezydenta Władimira Putina" - dodano.
W oświadczeniu napisano też, że "syryjskie władze gwarantują bezpieczeństwo wszystkich bojowników, którzy zdecydują się opuścić wschodnie dzielnice Aleppo".
Rosyjski generał Wiktor Pożnichir powiedział na konferencji transmitowanej w czwartek przez rosyjską telewizję, że armia syryjska niemal zakończyła działania w Aleppo. Według niego od sierpnia br. miasto opuściło ok. 3 tys. rebeliantów, a 108 tys. cywilów przetransportowano do bezpiecznych dzielnic w mieście.
Według przedstawiciela syryjskiej armii wśród 951 ewakuowanych w czwartek było ponad 200 rebeliantów i 108 rannych, w tym bojownicy.
Wcześniej szef ratowników Ahmed Sweid powiedział związanej z syryjską opozycją telewizji Orient, że siły lojalne wobec reżimu w Damaszku otworzyły ogień w kierunku konwoju, który przygotowywał się do wyjazdu. Według niego rannych w wyniku tego ataku zostało trzech ludzi, w tym członek obrony cywilnej.
Jak zapowiedział przedstawiciel syryjskich władz, drugi konwój z ewakuowanymi najpewniej w czwartek opuści Aleppo.
"Według wstępnych informacji operacja będzie dzisiaj kontynuowana. Przygotowywanych jest ok. 15 nowych autobusów, by ewakuować drugą grupę z obszarów pod kontrolą bojowników" - powiedziało źródło.
Oczekuje się, że ewakuowanych zostanie ok. 50 tys. ludzi, a cała operacja najpewniej zakończy się w ciągu dwóch-trzech dni - powiedział agencji Reutera przedstawiciel tureckich władz.
W czasie gdy w Aleppo trwa ewakuacja, konwój składający się z 29 ciężarówek i karetek pogotowia jedzie do zamieszkanych głównie przez szyitów miejscowości al-Fuaa i Kefraja. Leżą one w sąsiedniej prowincji Hama, w środkowo-zachodniej części kraju i są otoczone przez rebeliantów. W konwoju są też lekarze, którzy mają pomóc poszkodowanym.
W środę Iran zablokował planowaną ewakuację Aleppo. Jak informowali przedstawiciele ugrupowań rebelianckich w Syrii i ONZ, Teheran domagał się, aby w porozumieniu dotyczącym ewakuacji wschodniego Aleppo zawarto klauzulę w sprawie ewakuacji miejscowości al-Fuaa i Kefraja.
We wtorek wieczorem grupy rebelianckie ogłosiły zawarcie porozumienia z siłami rządowymi ws. zawieszenia broni i ewakuacji ludzi ze wschodniej części Aleppo, co potwierdziły Rosja i Turcja, które w Syrii wspierają odpowiednio reżim prezydenta Baszara el-Asada i opozycję. Jednak w środę ponownie dochodziło do ataków lotniczych.
Nowy rozejm, według rebeliantów, zaczął obowiązywać w nocy ze środy na czwartek. W ramach nowego porozumienia ustalono na wniosek Iranu, że ranni zostaną ewakuowani również z dwóch miejscowości w prowincji Hama.
Agencja Reutera, powołując się na świadka, relacjonowała, że w Aleppo od wczesnego poranka nie było słychać odgłosów walki. (PAP)
jhp/ akl/ mc/
arch.